Południowa Rosja pod wodą
28 osób zginęło podczas powodzi na południu Rosji. 4 osoby uważa się za zaginione. Dopiero w nocy z piątku na sobotę na miejscu tragedii zaczęły się pojawiać grupy ratowników i strażaków.
Powódź objęła 69 miejscowości, zalanych jest prawie 7 tysięcy budynków mieszkalnych. Kataklizm dotknął 20 tysięcy osób. Ponad 5 tysięcy z nich ewakuowano. Jedną z ofiar jest 23-letni ratownik z Moskwy - utonął ratując dzieci.
Zdaniem przedstawicieli rosyjskiego ministerstwa do spraw nadzwyczajnych, sytuacja jest krytyczna. Wciąż trwa ewakuacja ludzi z zatopionych terenów. Największe szkody powódź wyrządziła w Kraju Krasnodarskim, Karaczajewo-Czerkiesji, Kraju Stawropolskim i Czeczenii.
Podczas posiedzenia przedstawicieli resortów siłowych prezydent Władimir Putin zapowiedział podjęcie nadzwyczajnych środków do walki z powodzą. Na razie jednak nawet trudno oszacować jak wielkie są straty. Zniszczonych jest wiele kilometrów dróg, mosty, budynki mieszkalne i zakłady pracy.
W Kraju Stawropolskim już obowiązuje stan wyjątkowy. W prawdzie miejscowe władze zamroziły ceny na wodę i żywność, jednak w wielu rejonach dotkniętych powodzą ceny wody pitnej wzrosły nawet trzykrotnie. (reb)