Polsko-włoski spór o zatrute spaghetti
Polscy analitycy stwierdzili obecność ołowiu w sprzedawanym w Polsce spaghetti najsłynniejszej włoskiej firmy produkującej makarony - Barilla.
O polskich zarzutach wobec fabryki i włoskich oskarżeniach o błędy w badaniach pisze we wtorek "La Repubblica".
Według rzymskiej gazety, polsko-włoski spór o spaghetti zatrute ołowiem wybuchł pod koniec listopada, gdy pracownicy jednego z laboratoriów w Polsce znaleźli ciężki metal w makaronie, który trafił na polski rynek.
Według "La Repubbliki", o sprawie strona polska zawiadomiła Komisję Europejską; budzące obawy spaghetti, uważane za jedne z najlepszych dostępnych na świecie, zostały natychmiast wycofane ze sprzedaży.
Okazało się, że ten sam makaron był sprzedawany nie tylko w Polsce, ale również we Francji, Austrii i Niemczech.
Działająca od 125 lat fabryka z Parmy twierdzi, że w jej spaghetti nie ma ołowiu i że to Polacy popełnili błąd podczas rutynowych analiz.
Próbki makaronu, wyprodukowane od 1 stycznia do 1 grudnia tego roku przekazaliśmy do badań kontrolerom zewnętrznym i w żadnej z nich nie stwierdzono obecności ołowiu - powiedział szef kontroli jakości w fabryce Georgio Beltrami.
Podkreślił, że w ciągu kilkunastu ostatnich dni na wniosek Brukseli zawiadomionej przez stronę polską firma przeprowadziła 700 analiz. W 90% przypadków ołów znajdował się poniżej granicy wykrywalności, zaś w 10% próbek jego poziom nie przekroczył unijnych norm - dodał Beltrami.
"La Repubblica" informuje, że w poniedziałek Barilla wysłała wyniki tych badań do włoskiego ministerstwa zdrowia. Odpowiedzi w tej sprawie ma również udzielić polski resort zdrowia.
Ostateczne stanowisko w tym sporze zajmie w najbliższym czasie unijna agencja do spraw bezpieczeństwa żywności, mająca siedzibę w Parmie.
Sylwia Wysocka