Polsko-ukraińskie rozmowy o dokumentach dot. zbrodni katyńskiej
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Leon Kieres spotkał się z ambasadorem Ukrainy Ihorem Charczenko. Rozmowy dotyczyły możliwości uzyskania od strony ukraińskiej informacji dotyczących zbrodni katyńskiej.
12.08.2004 | aktual.: 12.08.2004 19:51
Ambasador wyraził życzliwość dla tej inicjatywy. Nastąpiło znaczące zbliżenie w poglądach, jeśli idzie o dalsze postępowanie w sprawie wyjaśnienia, czy i w jakim zakresie istnieją możliwości dotarcia do informacji dotyczących zbrodni katyńskiej od władz Ukrainy - powiedział prezes IPN.
Dodał, że do spotkania doszło z jego inicjatywy. Zaznaczył, że kwestia jego wyjazdu na Ukrainę jest nadal otwarta i prawdopodobnie w ciągu najbliższych kilku tygodni uda się tam z wizytą.
Spotkanie z władzami ukraińskimi dotyczyłoby m.in. sprawy wniosku rosyjskiej prokuratury o przesłanie z Ukrainy dokumentacji ofiar zbrodni katyńskiej.
Według zapewnień prokuratury rosyjskiej, tylko brak akt z Ukrainy jest przeszkodą w zamknięciu przez nią śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Strona rosyjska nie ujawniła, o jakie konkretnie akta chodzi. Zdaniem szefa pionu śledczego IPN Witolda Kuleszy, może chodzić o zabitych przez NKWD 270 polskich oficerów, których zwłoki odkryto w Bykowni pod Kijowem.
Rzecznik prasowy ukraińskiej prokuratury Serhij Rudenko poinformował w poniedziałek, że Ukraińska Prokuratura Generalna nie zajmuje się poszukiwaniem materiałów dotyczących sprawy katyńskiej, gdyż strona rosyjska nie prosiła o takie dokumenty. W reakcji na to oświadczenie Kulesza zapowiedział w rozmowie z PAP, że pracownicy Instytutu, którzy pod koniec sierpnia pojadą do Moskwy badać akta dotyczące zbrodni katyńskiej, poproszą prokuratorów Głównej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej o okazanie korespondencji z prokuraturą ukraińską.
Z rozkazu Stalina strzałami w tył głowy NKWD uśmierciło w 1940 r. ok. 22 tys. polskich oficerów, policjantów, lekarzy, profesorów i duchownych wziętych do niewoli po napaści ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. Wśród nich 15 tys. stanowili więźniowie obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Rozstrzeliwano ich wiosną 1940 r. w Katyniu, Charkowie i w Kalininie (dziś - Twer). Nadal poszukiwane są mogiły ok. 7 tys. cywilów.