Polskim wróblom grozi zagłada
Ornitolodzy biją na alarm: wróble - jeszcze do niedawna jedne z najbardziej popularnych ptaków w Polsce - mogą wyginąć alarmuje "Dziennik".
25.06.2008 | aktual.: 25.06.2008 14:20
Choć wróble są w Polsce od kilku lat objęte ochroną, ich liczebność z roku na rok maleje. "W miastach oraz na wsi wycina się krzewy i zarośla. A to dla wróbli bezpieczne miejsca lęgowe oraz schronienie przed drapieżnikami" - mówi "Dziennikowi" koordynator akcji liczenia ptaków z OTOP Andrzej Marczewski.
Wróbel jest ze swojej natury domatorem - przez całe życie nie odlatuje dalej niż na kilometr od miejsca, w którym przyszedł na świat. Oznacza to, że jeśli spotykamy Elemelka na balkonie czy parapecie, jest on naszym sąsiadem. I tylko w naszej okolicy może szukać pożywienia.
"Ma on dziś ciężki los. A na dodatek śmieci pakujemy w foliowe worki, nie może więc żerować w odpadkach" - tłumaczy Andrzej Węgrzynowicz z Instytutu Zoologii PAN.
Do wyginięcia wróbla, według najnowszych hipotez, przyczynia się również jego wrodzone tchórzostwo._ "Każdy ptak stoi przed wyborem: albo, gdy w danej chwili jest jedzenie, jeść do granic możliwości, na zapas, ale wówczas stawać się cięższym, mniej zwinnym i bardziej narażonym na atak drapieżnika, albo... nie przejadać się, mieć kondycję, lecz ryzykować głodem"_ - tłumaczą ornitolodzy. Niestety, wróble należą do tych ptaków, które tak boją się ataku drapieżnika, że nigdy nie robią sobie zapasów.
Możemy jednak uratować wróble, wystarczy zbudować karmnik i regularnie karmić ptaki i nie wycinać krzewów, by miały gdzie budować gniazda. Warto to zrobić, bo ekolodzy podkreślają: "stratę wróbla bardzo szybko odczujemy na własnej skórze - ten mały ptak zjada ogromne liczby owadów i szkodników"