"Polskie władze zrobiły z Auschwitz Disneyland"
Kontrowersyjny autor książek o II wojnie światowej David Irving w wywiadzie dla "Daily Mail" oskarżył władze polskie, że traktują były hitlerowski obóz zagłady w Auschwitz jak "maszynkę do drukowania pieniędzy" i promują go jak polski odpowiednik Disneylandu.
10.09.2010 | aktual.: 15.09.2010 15:22
Wywiad ukazał się w internetowym wydaniu "Daily Mail". Irving wypowiadał się dla turystycznego dodatku tabloidu w związku z przygotowywanym wyjazdem do Polski, gdzie zamierza spędzić tydzień jako przewodnik grupy brytyjskich i amerykańskich turystów, odwiedzając m. in. Treblinkę, warszawskie getto, Pawiak, kwaterę Hitlera czyli Wilczy Szaniec oraz kwaterę Himmlera, tzw. Czarny Szaniec.
Według Irvinga wieże strażnicze w Auschwitz to "podróbki stwarzające hollywoodzką atmosferę", a nie ma ich na zdjęciach z czasów, gdy obóz był czynny. Wiele obozów śmierci w Polsce, w których dokonano okrutnych zbrodni, zostało według niego zaniedbanych dlatego, że "nie spełniały wymogów marketingu", albo "nie miały za rogiem hotelu Holiday Inn".
Tygodniową wycieczkę do Polski w cenie 1,5 tys. funtów szterlingów (ok. 7 tys. zł) Irving zachwala w promocyjnej broszurze jako "niezapomniane doświadczenie dla prawdziwych entuzjastów historii". Twierdzi, że miał tak wielu chętnych, iż musiał niektórym odmówić. Podobne wycieczki zamierza organizować raz na dwa lata.
72-letni Irving zaprzecza, jakoby kwestionował historyczny fakt Holokaustu. - Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że hitlerowcy zabili miliony ludzi w obozach koncentracyjnych. Gdy ktoś przypisuje mi twierdzenia, jakobym negował Holokaust, to mi się podnosi ciśnienie - powiedział.
W 2006 roku Irving został aresztowany w Austrii i skazany pod zarzutem "gloryfikowania niemieckiej partii nazistowskiej i utożsamiania się z nią" w przemówieniu, które wygłosił w tym kraju w 1989 roku. W więzieniu odsiedział 10 miesięcy.
W 1996 roku Irving przegrał sprawę sądową z amerykańską historyk Deborah Lipstadt i wydawnictwem Penguin Books, które oskarżył o zniesławienie. Sąd uznał, że Irving zaprzecza hitlerowskim zbrodniom na Żydach, jest antysemitą i rasistą, utrzymującym kontakty z neofaszystami.
Przez większość brytyjskich historyków Irving nie jest uznawany za autorytet w sprawach drugiej wojny światowej, a co najwyżej za historycznego rewizjonistę lub pisarza książek o tematyce wojennej, jeśli nie wręcz za apologetę Hitlera.