Polskie siostry syjamskie czują się dobrze
Stan polskich sióstr syjamskich po operacji rozdzielenia, przeprowadzonej w szpitalu w Rijadzie, jest stabilny - poinformował ambasador RP w Arabii Saudyjskiej Adam Kułach. Podkreślił, że z wyników operacji zadowoleni są lekarze i matka dzieci.
Po operacji w Szpitalu Gwardii Narodowej im. Króla Abd al-Aziza w Rijadzie, która zakończyła się w poniedziałek ok. 23.30 czasu polskiego, rozdzielone siostry Olga i Daria Kołacz zostały przewiezione na oddział intensywnej terapii.
Stan dziewczynek określa się jako stabilny - powiedział ambasador - Teraz trzeba im dać czas na odpoczynek i dojście do siebie.
Podkreślił, że przebieg operacji śledził jej sponsor - następca tronu, wicepremier i naczelny dowódca Gwardii Narodowej Królestwa Arabii Saudyjskiej, książę Abd Allah ibn Abd al-Aziz as-Saud. Książę dzwonił kilkakrotnie podczas operacji do szefa ekipy medycznej, dr. Abdullaha Al Rabeeah pytając o stan zdrowia dziewczynek - mówi Adam Kułach.
Według niego, operujący dzieci saudyjscy lekarze wykazali się ogromnym profesjonalizmem i zaangażowaniem. Matka dziewczynek miała ogromne zaufanie do ich pracy - podkreślił ambasador.
Adam Kułach powiedział, że w Rijadzie wyniki operacji przyjęto z radością. Bardzo szczęśliwa jest także matka dziewczynek, która wczoraj wystąpiła przed kamerami saudyjskiej telewizji. Jest bardzo zmęczona, ale bardzo wdzięczna lekarzom - dodał.
Siostry Kołacz będą 10 dni na oddziale intensywnej terapii szpitala w Rijadzie. Następnie przejdą 2-3 miesięczną rehabilitację. Jeśli przebiegnie pomyślne i lekarze wyrażą zgodę, dziewczynki wrócą potem do Polski.