"Polskie sądy zbyt łagodne dla pijanych kierowców"
Wicepremier i minister spraw wewnętrznych
Ludwik Dorn powiedział, że jest "wzburzony" orzecznictwem polskich
sądów, które, jego zdaniem, zbyt łagodnie traktują pijanych
kierowców. Jak ocenił, w ten sposób marnuje się pracę policji,
która wyłapuje prowadzących po alkoholu.
21.04.2006 | aktual.: 21.04.2006 19:17
Jego zdaniem, prawo nie jest skutecznie egzekwowane, dlatego nie działa prewencyjnie. Aby ograniczyć ten problem, w pijaków za kierownicą trzeba uderzyć bardziej zdecydowanie - uważa szef resortu spraw wewnętrznych i administracji.
Czymś, co budzi moje największe zaniepokojenie, nie ukrywam - wzburzenie, jest linia orzecznicza sądów polskich - powiedział Dorn dziennikarzom w Chorzowie. Przypomniał, że wobec zdecydowanej większości kierowców, przyłapanych na prowadzeniu pojazdów po pijanemu, sądy orzekają kary w zawieszeniu.
Konieczność ograniczania wypadków drogowych Dorn nazwał "życiową realną koniecznością". Wicepremier poinformował, że w jego resorcie kończą się prace nad "analityczno-diagnostycznym" materiałem na ten temat. Dorn będzie się także w tej sprawie kontaktował z Ministerstwem Sprawiedliwości. Wzorem może być doświadczenie francuskie, gdzie - jak powiedział minister - w wyniku bardzo represyjnej polityki udało się ograniczyć ten problem.
Przy czym, jeżeli taka ma być dalej linia orzecznicza sądów, no to co z tego, że zwiększy się zagrożenie karne, skoro i tak będą to kary w zawieszeniu - podkreślił Dorn.
Ja mam wobec policjantów - jako członek rządu i nie z własnej winy - coś w rodzaju nieczystego sumienia. Oni pracują sprawnie, (...) a sądy orzekają kary w zawieszeniu. Ich praca się marnuje - powiedział wicepremier.
Poza zaostrzeniem orzekanych wyroków, trzeba też iść w kierunku "ekonomizacji kary", czyli zajmowania samochodów na poczet grzywien, to zacznie oddziaływać prewencyjnie - ocenił Dorn.