PolskaPolskie prawo i sądownictwo sprzyja pedofilom

Polskie prawo i sądownictwo sprzyja pedofilom

W 2012 roku za przestępstwa seksualne wobec dzieci skazanych zostało 868 osób. Polskie sądy traktowały te osoby niezwykle liberalnie. Ani jeden nie został skazany na 25 lat pozbawienia wolności czy dożywocie. Wobec połowy z nich orzekły kary pozbawienia wolności w zawieszeniu. Polscy pedofile wychodzą na wolność i nadal krzywdzą dzieci - czytamy na stronie internetowej "rp.pl".

Polskie prawo i sądownictwo sprzyja pedofilom
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

27.10.2013 | aktual.: 27.10.2013 03:44

Polski system prawny nie radzi sobie z tego typu przestępcami czego niechlubnym przykładem jest 48-letnie Roman B., który więzieniu przesiedział w sumie co najmniej 17 lat za gwałt i molestowanie seksualne sześciorga dzieci. Mimo swojej niechlubnej kartoteki 7 września został zwolniony z zakładu karnego w Raciborzu. Zaledwie miesiąc później zaatakował i wykorzystał seksualnie 10-latka w Chrzanowie.

Ostrzegał przed tym ojciec Roamana B., który wiedząc o jego skłonnościach próbował "załatwić" mu leczenie w szpitalu. Lekarze nie chcieli go przyjąć - stwierdzili jedynie, że nie mieli z sądu żadnej informacji na temat konieczności jego leczenia. Dlaczego Roman B. nie był dotąd leczony z pedofilii? – Biegły nie stwierdził, że jest pedofilem. Z wyroku sądowego wynika, że powinien odbywać karę w zakładzie karnym, gdzie można leczyć „anomalie psychiczne" - wyjaśnia jeden z pracowników więzienia w Raciborzu.

Jak z pedofilami radzą sobie inne kraje? w Wielkiej Brytanii każdy z takich przestępców poddawany jest ścisłemu nadzorowi specjalistów, którzy odpowiedzialni są także za jego terapię. Trafiają oni do ogólnodostępnych rejestrów, dzięki którym społeczność może sprawdzić, czy w ich okolicy zamieszkuje np. pedofil.

W USA policja ma specjalne uprawnienia wobec takich przestępców, może np. w dowolnej chwili, bez sądowego zezwolenia, rewidować ich miejsce zamieszkania. W krajach europejskich przeważa system przymusowej terapii klinicznej realizowanej w więzieniach lub specjalistycznych zakładach.

Z danych resortu sprawiedliwości wynika, że w ciągu najbliższych 10 lat na wolność wyjdzie 18 niezwykle niebezpiecznych osób, które dokonały przestępstw „ze szczególnym okrucieństwem", i nadal wykazują zaburzenia preferencji seksualnych lub inne zaburzenia psychiczne.

Źródło: Rzeczpospolita

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)