Polskie kryształy bojowe
Naukowcy z Wojskowej Akademii Technicznej
chcą walczyć z terrorem za pomocą ciekłych kryształów, które w
kilka sekund będą mogły wykryć bakterie wąglika, donosi "Życie
Warszawy" i dodaje, że przebiegiem prac interesują się Amerykanie.
27.07.2005 | aktual.: 27.07.2005 07:20
Ciekłe kryształy miałyby być wykorzystane w sytuacji, gdyby Polska została zaatakowana bronią biologiczną. Byłyby w stanie wykryć bakterie w ciągu zaledwie kilku sekund.
To może być przełomowy wynalazek, bo jak uważają specjaliści, ciche ataki z użyciem wąglika, dżumy czy ospy są o wiele groźniejsze od np. zamachu bombowego. O tym, że atak bakteriami nastąpił, możemy się dowiedzieć dopiero po kilku dniach, a nawet tygodniach, gdy ludzie zaczną umierać tysiącami.
- Broń bakteriologiczna jest prosta i tania w produkcji. Jest także łatwa do rozprzestrzenienia. Teraz można ją wykryć jedynie w laboratorium. Ciekłe kryształy jej obecność np. w metrze zasygnalizują tuż po ataku - mówi prof. Stanisław Kłosowicz z WAT. Jak to możliwe? Kryształy zmieniają się pod wpływem różnych czynników chemicznych i fizycznych. Zespół naukowców pod kierunkiem prof. Kłosowicza "uczy" je reagowania na śmiertelne bakcyle. Dzięki temu powstają specjalne czujniki.
We wrześniu rozpoczną się próby z zabójczymi zarazkami. Przeprowadzi je gwarantujące najwyższy poziom bezpieczeństwa laboratorium Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii w Puławach.
Badaniami prowadzonymi w WAT zainteresowało się już laboratorium Marynarki Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie. W przyszłym roku Amerykanie mają przekazać na nie 100 tys. dolarów, a za dwa lata planują wyłożyć już 2 mln. (PAP)