Polskie F‑16 biorą udział w ćwiczeniach nad Alaską
Piloci polskich myśliwców F-16 wykonują loty nad Alaską. 21 maja zaczęli trening Distance Frontier, wstęp do międzynarodowych ćwiczeń Red Flag - poinformowały Siły Powietrzne RP.
Pierwsi nasi żołnierze dotarli do amerykańskiej bazy Eielson na Alasce już 13 maja i zajęli się przygotowaniem przyjęcia głównych sił. Kolejnego dnia do czołówki dołączyli lotnicy z kilkudziesięcioma tonami sprzętu i środków materiałowo-technicznych - przywiózł ich z Wrocławia transportowiec An-124 Rusłan.
Ponadto część sprzętu z kilkoma pilotami udała się do Eielson na pokładzie polskiego C-130 Hercules. Największa grupa dotarła tam z Krzesin przez niemiecką Kolonię, gdzie z polskich samolotów C-295M przesiadła się do samolotu A310 Niemieckich Sił Powietrznych.
Generał brygady pilot Włodzimierz Usarek, dowódca 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego, do którego należy 31 Baza Lotnictwa Taktycznego wystawiająca komponent taktyczny, jest dumny z osiągnięcia podwładnych.
- Po raz pierwszy wykonali tak złożone zadanie. Przebazowali się bezpiecznie - powiedział. Generał podkreśla, że udział w tak prestiżowym i trudnym ćwiczeniu jak Red Flag przygotowuje lotników do użycia komponentu lotniczego w ewentualnej misji zagranicznej.
Właśnie ze względów bezpieczeństwa już po dotarciu całości sił na terytorium Stanów Zjednoczonych wynikła konieczność sprawdzenia działania systemów pokładowych w jednym z F-16. W amerykańskiej bazie, w której wszystkie "Jastrzębie" miały postój w drodze na Alaskę, wstrzymano odlot tego samolotu do Eielson.
Po sprawdzeniu przez naszych specjalistów służby inżynieryjno-lotniczej feralny F-16 został ostatecznie dopuszczony do lotów. Wraz z drugim myśliwcem odleci wkrótce na Alaskę i dołączy do ćwiczeń.
O tym, że podczas przelotu polskiego ugrupowania do Eielson i Elmeldorf nie odnotowano awarii, świadczy kontynuowanie ćwiczeń przez pozostałe F-16 i Herculesa. Piloci "Jastrzębi" wykonali na Alasce już 18 misji, na razie bez użycia uzbrojenia. Przedkłada się to na ponad 36 godzin lotów. W sumie z przelotem do miejsca ćwiczeń, od opuszczenia Polski nasi lotnicy uzyskali ponad 200 godzin nalotu.
Pomocy w organizacji udziału naszych żołnierzy w ćwiczeniu udziela Inspektorat Uzbrojenia, kierowany przez generała dywizji Andrzeja Duksa, który wynegocjował pierwszą taką w historii Sił Powietrznych RP umowę z rządem USA na zabezpieczenie pobytu i działalności naszego komponentu lotniczego w zagranicznych ćwiczeniach. Polacy będą ćwiczyć na Alasce przez ponad miesiąc.