"Polskie elity obawiają się, że Niemcy chcą zapomnieć o winie"
Polskie elity obawiają się, że Niemcy chcą
zapomnieć o swojej winie z okresu Trzeciej Rzeszy - twierdzi
warszawski korespondent niemieckiego dziennika "Frankfurter
Allgemeine Zeitung" Konrad Schuller, opisując polskie reakcje na
działalność Pruskiego Powiernictwa.
18.12.2006 | aktual.: 18.12.2006 10:26
Prywatna spółka poinformowała w ubiegłym tygodniu o skierowaniu do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu pozwów odszkodowawczych przeciwko Polsce.
W opublikowanej korespondencji Schuller nawiązuje do sobotniego wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla "Rzeczpospolitej. Przytacza m.in. słowa premiera: Następuje renacjonalizacja polityki, niezwykle radykalna weryfikacja ocen historycznych. Faktycznie pojawia się nowy typ ideologii narodowej (...)".
"Zdaniem "FAZ", Kaczyński "mówi o tym, czego wiele osób w Warszawie obawia się". "W Polsce wysłuchuje się przesłania, że Angela Merkel odcina się od 'Powiernictwa'" tak samo jak (szefowa Związku Wypędzonych) Erika Steinbach, jednak brak jest wiary (w te zapewnienia)" - czytamy.
Korespondent uważa, że polskie obawy, które "wybuchły jak pożar" dopiero w 2004 roku, gdy Powiernictwo po raz pierwszy wysunęło roszczenia, mają dużo starszą genezę.
Schuller przypomina, że nawet intelektualiści pozytywnie nastawieni do Niemiec, w rodzaju obecnego ambasadora Polski w USA Janusza Reitera, wskazywali już dawniej na to, że w Niemczech ulega zmianie percepcja II wojny światowej. Z jednej strony świadomość niemieckiej winy zawęża się do mordu na Żydach, z drugiej zaś strony coraz więcej miejsca zajmuje wspomnienie własnych cierpień - pisze "FAZ", zaznaczając, że te obawy podzielane są także przez liberalne kręgi w Polsce.
W związku z tym pamięć o milionach Polaków, którzy polegli lub zostali zamordowani podczas II wojny światowej może ulec zapomnieniu, co może doprowadzić do tego, że Niemcy pewnego dnia będą postrzegać w Polakach nie ofiary lecz sprawców i zakwestionują wyniki wojny - wypędzenie i utratę terytorium - czytamy.
Jak twierdzi "FAZ", w kręgach skupionych wokół braci Kaczyńskich obawy takie odsuwają na bok wszystkie inne problemy.
"Intelektualiści reprezentujący tę szkołę (myślenia) wybierają z niemieckiej dyskusji systematycznie te głosy, które mogą być interpretowane jako relatywizowanie nazistowskich zbrodni; sumę takich pojedynczych głosów przedstawia się jako rzekomo dominującą tendencję" - pisze Schuller. Ten sposób myślenia prowadzi - zdaniem autora - do wniosku, że cała niemiecka elita uważa czyny nazistów za jedną z wielu zbrodni popełnionych w czasie II wojny światowej, z czego wynika, że Niemcy mają moralne prawo, tak jak Polacy czy Rosjanie, domagania się odszkodowań.
Gazeta zwraca uwagę na słowa polskiego premiera, że nieczyste sumienie Niemców było "polskim atutem". Lewicowe i liberalne rządy w Polsce nie wykorzystały jednak tego atutu, lecz same dały sobie wmówić nieczyste sumienie, ze szkodą dla Polski - relacjonuje autor słowa premiera. "Szaleństwo ekspiacji", jak nazywa te błędy Jarosław Kaczyński, na razie skończyło się - czytamy w konkluzji materiału opublikowanego w "FAZ".
Jacek Lepiarz