Polski menedżer potrzebny w Rosji
Mieszkanie, szofer, pensja 20 tys. dolarów.
Zachodnie koncerny, które wchodzą na rosyjski rynek, chętnie
zatrudniają polskich menedżerów, bo potrafią dogadać się z
Rosjanami - pisze "Metro".
15.06.2007 | aktual.: 30.07.2007 14:48
Menedżerowie zachodnich koncernów kierują oddziałami w Polsce. Ale już do rosyjskich filii wolą wysyłać Polaków. Rodzimi specjaliści są dla nich na tyle cenni, że za chęć pracy w Moskwie dają im ogromne pensje, 20% premii, służbowe mieszkania, samochody... a nawet osobistych szoferów.
Rosja to atrakcyjny rynek zbytu, ale brakuje na nim fachowców. Szczególnie w Moskwie, w której bezrobocie prawie nie istnieje. Dlaczego na wolne miejsca menedżerskie najczęściej trafiają Polacy? Rozumiemy Rosjan o wiele lepiej niż Niemcy, Anglicy czy Holendrzy - mówi Paweł Lisowski, konsultant z Hill International, firmy, która w ostatnio zorganizowała kilkanaście dużych projektów, wyszukując najlepszych kandydatów do pracy na Wschodzie.
Jesteśmy supermenedżerami, bo potrafimy zrozumieć naturalne zachowanie Rosjan i nie obrażamy się na tamtejszą rzeczywistość- dodaje Lisowski. Potwierdza to Jarosław Lech Babik, który jako dyrektor handlowy w holenderskiej firmie przez rok pracował w Kaliningradzie.
Tam panują zupełnie inne zasady pracy- opowiada Babik. W urzędach są niekończące się kolejki, a każdy urzędnik potrafi i 30 razy dokładnie obejrzeć pieczątkę, zanim przystawi ją na dokumencie. My doskonale sobie z tym radzimy, bo takie realia pamiętamy sprzed kilkunastu lat z polskiego rynku. Dla zachodnich menedżerów te zachowania są niezrozumiałe- opisuje.
Jacy fachowcy mają szansę na bażancie życie na Wschodzie? - pyta "Metro". Najczęściej pracodawcy szukają menedżerów, którzy potrafią kierować sieciami wielkich dystrybucji, dyrektorów kadrowych, dyrektorów zarządzania całej sieci sklepów, dyrektorów sieci agencji reklamowej czy chociażby dyrektorów produkcji do firm produkujących sprzęt RTV- wylicza Lisowski. Anna Piotrowska z Antal International dodaje, że wzięcie mają też polscy finansiści, księgowi oraz audytorzy zewnętrzni, szefowie oddziałów i dyrektorzy sprzedaży. (PAP)