Polski masażysta jednak nie molestował klientek
Polski masażysta, oskarżony o molestowanie seksualne klientek, został oczyszczony z zarzutów. 35-letni Daniel Pytlarz i jego żona Urszula, powiedzieli po wyjściu z sądu, że są zadowoleni i szczęśliwi, że wszystko się już skończyło.
Polakowi postawiono 18 zarzutów molestowania kobiet, które były jego klientkami. Jednak podczas procesu świadkowie wypowiadali się na korzyść polskiego masażysty, twierdząc, że podczas masaży nigdy nie zrobił niczego "niewłaściwego i niestosownego" - informuje "Daily Mail". Polak spędził jednak 9 miesięcy w areszcie.
Masażysta celebrytów
Sprawa polskiego masażysty zrobiła się głośna, kiedy okazało się, że doniesienie na jego "niewłaściwe zachowanie" podczas masażu złożyła była pracownica Paula McCartneya. Zeznała ona, że Pytlarz miał zostać zatrudniony jako masażysta McCartneya i jego nowej żony, ale kiedy ją masował zachowywał się "niewłaściwie". Policja odszukała wszystkie jego byłe klientki - w tym także osoby publicznie znane - namawiając je do ujawnienia "niestosownych" zachowań Polaka. Zgłosiło się 18 kobiet, między innymi 17-letnia dziewczyna, która twierdziła, iż Polak "obmacywał' ja podczas masażu.
Jednak przysięgli doszli do wniosku, że Pytlarz nie robił niczego niewłaściwego. Tym bardziej, że w pokoju obok pracowała jego żona. - Byłby szalony, gdyby usiłował w takiej sytuacji molestować swoje pacjentki - informuje "Daily Mail", opisując zabiegi jakie oferował Polak.
Gazeta podkreśla, że Daniel Pytlarz ma wielu przyjaciół i klientów pośród brytyjskich celebrytów. Jest kulturalny, wykształcony i ma nieskazitelna opinię. Jest też właścicielem ekskluzywnej "Violet Clinic spa", która ma ponad 800, majętnych klientów. Także jego żona od samego początku powtarzała, że nie wierzy w zarzuty, które - jej zdaniem - są wyssane z palca.
Zemsta, plotki i pomówienia
Większość kobiet, które zgodziły się zeznawać przeciwko Polakowi, nie było stałymi klientkami kliniki, ale kupiły masaż przez internetową stronę oferującą zniżki na usługi. Zazwyczaj sesja masaży kosztuje w tej klinice ponad 100 funtów, jednak ze zniżką było to już tylko niecałe 30 funtów. Klientki twierdziły, że Pytlarz posunął się "za daleko" - narzekały na "dziwny" masaż całego ciała. Jednak ich zeznania przed sądem i te złożone na policji znacznie się różniły - zostały więc uznane za mało wiarygodne.
A kobieta, która rozpoczęła całą aferę, była współpracownica McCartneya - oskarżyła Polaka, zdaniem "The Mirror" - ponieważ chciała ukryć iż za darmo "testowała" nowego, potencjalnego masażystę swojego ówczesnego pracodawcy. Zresztą bardzo szybko wycofała zeznania i odmówiła współpracy z oskarżycielami.