Polski Hercules musiał lądować awaryjnie
Podczas lotu powrotnego z Afganistanu do Polski, samolot transportowy C-130 Hercules lądował awaryjnie na lotnisku w Mazar-e Sharif - poinformowały Siły Powietrzne.
Jak powiedział ppłk Robert Kupracz załoga zgodnie z procedurami zabezpieczyła maszynę i oczekuje na przybycie Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, która stwierdzi co było przyczyną usterki.
W marcu ub.r. - po kilkakrotnych przesunięciach daty - w Polsce wylądował pierwszy z pięciu zakupionych przez Polskę w ramach bezzwrotnej pomocy wojskowej Herculesów w wersji E, zmodernizowanej do takiego samego standardu jak maszyny tej wersji unowocześniane dla amerykańskich sił powietrznych. Ponieważ również przygotowanie kolejnych samolotów opóźniło się z powodów technicznych i logistycznych po stronie amerykańskiej, Amerykanie zaproponowali tymczasową na swój koszt dzierżawę jednego lub dwóch swoich C-130 z bazy w Ramstein.
Pod koniec września ub.r. przedstawiciele polskich Sił Powietrznych informowali, że koszty programu wzrosły z 98,4 mln dolarów do 111,5 mln dolarów. Strona polska nie zgodziła się ani na przesunięcie dostawy na koniec roku 2011, ani na ponoszenie dodatkowych kosztów. Blisko połową dodatkowych kosztów Pentagon obciążył firmę, którą amerykańska strona rządowa obarczyła winą za błędną ocenę stanu technicznego przewidzianych do modernizacji samolotów.
Dotychczas w USA przeszkoliło się osiem załóg latających i 25 osób personelu technicznego; kolejne załogi udadzą się na szkolenia jeszcze w tym roku i wczesną wiosną przyszłego.
Lockheed C-130 Hercules, mogący zabrać do blisko 20 ton ładunku, będzie największym z samolotów transportowych polskiego wojska. Koszty przygotowania bazy lotniczej w Powidzu - nie tylko od stacjonowania samolotów C-130, ale i przyjmowania latających cystern oraz samolotów systemu rozpoznania i wczesnego ostrzegania AWACS - wyniosły ponad 700 mln zł. W 2011 r. ma się zakończyć budowa stałego hangaru dla samolotów C-130.