Polski gang terroryzował rodaków na Wyspach
Na kary do sześciu lat więzienia skazał brytyjski sąd czterech członków polskiego gangu wymuszającego haracz od rodaków zatrudnionych w zakładach przetwórstwa żywności
Sun Valley Foods w Hereford - poinformował pracownik biura
sądowego.
16.04.2009 | aktual.: 16.04.2009 21:46
Najniższą karę 27 miesięcy pozbawienia wolności wymierzono piątemu podsądnemu, oskarżonemu o pomaganie członkowi gangu. Jeden z oskarżonych został dodatkowo skazany za spowodowanie poważnych obrażeń ciała u ofiary.
Trwający sześć tygodni proces zakończył się w październiku 2008 r. Ława przysięgłych uznała, iż oskarżeni działali w spisku zawiązanym w celu szantażowania rodaków i wymuszania okupu w zamian za zgodę na pracę i pozostawienie w spokoju.
Sędzia John Cavell nazwał gang "wyjątkowo bezwzględnym".
Za zgodę na pracę gang pobierał od nowo zatrudnionych pracowników z Polski jednorazowo do 400 funtów. Następnie, grożąc pobiciem, inkasował od nich tzw. podatek. Co najmniej dwóch Polaków, którzy narazili się gangowi, trafiło do szpitala; doznali oni złamania szczęki i uszkodzenia oczodołu.
Sprawa zwróciła uwagę policji w grudniu 2007 r., gdy kilku Polaków zostało brutalnie pobitych, w tym jeden kijem baseballowym, doznając poważnych obrażeń. Wtedy to aresztowano pierwszego podejrzanego.
Niektórzy Polacy szykanowani przez gang od marca do grudnia 2007 r. zdecydowali się na powrót do Polski lub przeprowadzili do Szkocji. Inni płacili haracz, bo nie znali języka lub bali się złożyć skargę na policji.
28-letni Krzysztof W. (lider gangu, zwany "Żabą"), 30-letni Kamil S., 19-letni Michał Z. i 23-letni Jarosław W. zostali rozpracowani w ramach policyjnej operacji "Tropical" przy współudziale funkcjonariuszy policji z Polski.
W ramach śledztwa policja przesłuchała 200 świadków. 20 spośród nich składało wyjaśnienia w sądzie. Policja zidentyfikowała 40 ofiar gangu, choć jest przekonana, że w rzeczywistości było ich około stu.
Operacja "Tropical", która kosztowała policję milion funtów, uważana jest za model dla innych regionalnych sił policyjnych w postępowaniu z gangami z Europy Środkowej i Wschodniej.
Policja zapewniła ochronę rodzinom Polaków szantażowanych przez gangi, ustanowiła gorącą linię telefoniczną i specjalne strony internetowe. Aby przesłuchać niektóre z ofiar gangu, policjanci jeździli do Polski.
- Nigdy nie miałem do czynienia z dochodzeniem, w którym ofiary tak bardzo bały się swoich prześladowców. Naszym pierwszym zadaniem jako policji było zdobycie zaufania ofiar, co nam się udało. Obecnie Polacy w Hereford mogą spokojnie żyć i pracować bez obawy o swe bezpieczeństwo - powiedział prasie sierżant Martin Barnes z wydziału dochodzeniowo-śledczego West Mercia Constabulary.
Członkowie gangu byli karani w Polsce przed przyjazdem do Anglii. Krzysztof W. odsiedział łącznie dziewięć i pół roku za kradzieże i malwersacje. Kamil S. był karany za napaść, Michał Z. za