Polski eurodeputowany oskarżany przez prostytutkę o gwałt
Prokuratura w Brukseli wszczęła dochodzenie
w sprawie polskiego eurodeputowanego oskarżanego o gwałt - pisze belgijski dziennik "Le Soir". To absurd - powiedział o tym
zarzucie podejrzewany europoseł.
10.12.2005 | aktual.: 12.12.2005 12:29
Gazeta nie podaje danych tego eurodeputowanego, poza jego wiekiem - 42 lata. Ze źródeł zbliżonych do redakcji PAP dowiedziała się, że chodzi o eurodeputowanego wybranego z listy "Samoobrony", który od roku jest w Partii Europejskich Socjalistów. Prokuratura i policja w Brukseli poproszone o informacje w tej sprawie zapowiedziały, że udzielą ich w poniedziałek.
"Le Soir" cytuje prostytutkę, która miała paść ofiarą gwałtu i która złożyła skargę na policji. Mówi ona, że w zeszłą środę pijany klient podjechał do niej taksówką, gdy stała na ulicy. Najpierw mieli jechać do hotelu "Sheraton", ale ostatecznie zabrał ją do swojego wynajmowanego mieszkania. Opowiada, że "wszystko działo się normalnie, aż zdjął prezerwatywę i mnie zgwałcił".
Krzyczałam, żeby przestał, ale był w takim stanie, że nie mógł nad sobą zapanować - cytuje prostytutkę gazeta. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam sobie, zapominając jednak zabrać bluzkę i trochę biżuterii. Nawet mi nie zapłacił.
Z mieszkania kobieta poszła na komisariat policji, pokazując tam zabrany klientowi "jako dowód" telefon komórkowy. To - pisze "Le Soir" - umożliwiło jego identyfikację. W rozmowie z PAP eurodeputowany zaprzeczył oskarżeniom. "Le Soir" dodaje, że ze względu na przysługujący mu immunitet, eurodeputowany nie został jeszcze przesłuchany.
Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper powiedział w Lublinie, że nic nie wie o tym, jakoby europoseł Samoobrony miał zgwałcić prostytutkę.
Na bieżąco jestem w kontakcie z posłem Ryszardem Czarneckim, który odpowiada za całą grupę posłów Samoobrony i nawet wczoraj z nim wieczorem rozmawiałem; on mi przedstawia wszystko szczegółowo, co się dzieje, co o nas jest w prasie i żadnej informacji na ten temat nie mam - powiedział przewodniczący Samoobrony.
Z jednym z posłów, któremu się to sugeruje, przed chwilą przeprowadziłem rozmowę i powiedział, że to jest kompletna bzdura. Jego w ogóle w tym czasie, gdzie to miało mieć miejsce, nie było - mówił Lepper. Żadnym plotkom nie daję wiary. Jeżeli natomiast coś takiego miało miejsce, to jest to zdecydowanie naganne - dodał.
Europoseł Ryszard Czarnecki, który jest szefem delegacji Samoobrony w PE i europoseł Marek Siwiec, który jest szefem polskich socjalistów w PE, powiedzieli, że nic nie wiedzą w sprawie doniesień dziennika "Le Soir" i nie będą ich komentować.
Nic mi nie jest wiadomo - oświadczył Czarnecki. Moja wiedza ogranicza się do tego, co napisał w sobotę belgijski dziennik - powiedział Siwiec. Dodał, że dokąd nie ma oficjalnej informacji ze strony belgijskiej, nie będzie komentował tych doniesień.
Inga Czerny, Michał Kot