Polski dyplomata szpiegował na Białorusi?
Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło, że polski attache wojskowy w Mińsku został wezwany na konsultacje do Warszawy. Według informacji PAP płk Kazimierz Witaszczyk jest już w kraju.
29.04.2004 | aktual.: 29.04.2004 19:59
Władze białoruskie oświadczyły w czwartek, że zatrzymały i wydaliły polskiego dyplomatę, któremu zarzucają szpiegostwo. Białoruskie służby bezpieczeństwa podały, że płk Kazimierz Witaszczyk został zatrzymany 27 kwietnia. Według rosyjskiej agencji Interfax, Witaszczyk opuścił Białoruś 12 godzin po tym, jak został uznany za persona non grata.
Według białoruskiego KGB, cytowanego przez Interfax, attache miał się spotkać z wysokim rangą pracownikiem białoruskiego Ministerstwa Obrony.
Szpieg z informatorem?
Białoruskie KGB poinformowało w czwartek, że wraz z polskim attache wojskowym zatrzymano "wysokiej rangi pracownika Ministerstwa Obrony". To właśnie on miał przekazywać polskiemu dyplomacie "materiały zawierające białoruskie tajemnice państwowe". "Dyplomatę zatrzymano, gdy otrzymywał materiały zawierające białoruskie tajemnice państwowe" - napisano w oświadczeniu KGB.
Ambasador RP na Białorusi Tadeusz Pawlak potwierdził fakt zatrzymania polskiego dyplomaty. Ambasador złożył władzom w Mińsku protest w tej sprawie. "Zatrzymanie dyplomaty odbyło się z naruszeniem norm wynikających z traktatów międzynarodowych, których stroną jest Białoruś" - oświadczyło polskie MSZ.
Dyplomata z dziennikarzem?
Ambasador Pawlak wyjaśnił, że pułkownik Witaszczyk był w restauracji z białoruskim dziennikarzem z gazety "Wo Sławu Rodiny". Dziennikarz ten, jak zaznaczył ambasador, utrzymywał kontakty z pracownikami polskiej ambasady, a nawet otrzymał w swoim czasie nagrodę za artykuł o Polsce, który zamieścił w swojej gazecie.
Płk Adam Stasiński z Centrum Informacyjnego MON powiedział w czwartek, że attache wojskowy w środę wieczorem został wezwany na konsultacje do Warszawy.
Popsucie klimatu
Według ambasadora Pawlaka, pora akcji białoruskich służb specjalnych została wybrana specjalnie, gdy w Warszawie odbywa się Europejski Szczyt Gospodarczy i w przededniu wstąpienia Polski do UE, a "pewnym kręgom" zależało na popsuciu "nienajgorszego w ostatnim czasie klimatu" w stosunkach polsko-białoruskich.
W komunikacie polskie Ministerstwo Spraw ZagranicznychSpraw Zagranicznych napisało, że "można wyrazić ubolewanie, że zdarzenie takie miało miejsce w sytuacji, gdy Polska i Białoruś aktywnie poszukują rozwiązań pozwalających na poprawę stosunków dwustronnych i bliższą współpracę, zgodną z demokratycznymi normami i standardami europejskimi".