Polski ambasador: wysoka ocena polskich ratowników w Algierii
Polscy ratownicy przebywający po trzęsieniu ziemi w Algierii zapobiegli upadkowi na 10-piętrowy dom dźwigu budowlanego - poinformował polski ambasador w Algierii Janusz Mrowiec.
26.05.2003 11:20
Według Mrowca, pracę polskich ratowników, którzy są "doskonale wyszkoleni i wyekwipowani", wysoko oceniają miejscowe władze. Algierczycy, pamiętający jeszcze misję polskich lekarzy w Algierii w latach 80., dzielą się z nimi wodą i owocami.
Jednak największym dotychczasowym sukcesem polskich ratowników jest wydobycie w sobotę wraz z ratownikami austriackimi 10-letniej żywej dziewczynki zasypanej pod gruzami. Przebywa ona w szpitalu, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Ziemia w Algierii wciąż drży: w Bumerdesie, epicentrum trzęsienia, wstrząsy odnotowano w poniedziałek o 4.10 rano. Według Mrowca, ogółem było już ponad 300 mniejszych wstrząsów.
Ambasador poinformował, że w poniedziałek do Algierii przyleci z Polski samolot z lekarstwami. Dodał, że w Algierii działają już telefony.
27 polskich ratowników uczestniczy w akcji w Bumerdesie, ok. 70 km od stolicy Algierii, gdzie było epicentrum trzęsienia ziemi. Polska ekipa ratownicza, która dysponuje sześcioma psami wyszkolonymi w poszukiwaniu zwłok, odnalazła trzy martwe osoby.
W całej Algierii śmierć poniosło 2 047 osób, zaś rannych zostało 8 626 osób.
Trzęsienie, które w środę wieczorem nawiedziło Algier i miasta położone wzdłuż wybrzeża śródziemnomorskiego, było najpotężniejszym w Algierii od przeszło 20 lat. Trzęsienie, które dało się odczuć nawet w Hiszpanii, miało według amerykańskich stacji sejsmicznych siłę 6,7 stopnia w otwartej skali Richtera.