Polski aktywista opuścił białoruski areszt
Andrzej Poczobut, jeden z polskich aktywistów
na Białorusi, wyszedł wieczorem na wolność. Odbywał karę
15 dni aresztu za udział 3 lipca w Szczuczynie koło Grodna w
koncercie z okazji Dnia Niepodległości Białorusi. Władze
białoruskie uznały koncert za nielegalną akcję.
Koncert miał odbyć się w miejscowym Domu Polskim. Jednak drzwi wejściowe do budynku były zamknięte, toteż koncert z udziałem polskiego konsula z Grodna odbył się przed Domem Polskim.
Za udział w koncercie 4 polskich aktywistów zostało skazanych na 10 lub 15 dni aresztu.
W czwartek wyjdzie na wolność Andrzej Pisalnik, ostatni skazany za udział w koncercie.
W środę na posterunku milicji w Grodnie była przesłuchiwana Andżelika Borys, nieuznawana przez białoruskie władze prezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB). Przesłuchujący interesował się sprawami ZPB, między innymi tym, gdzie podziały się sztandary i pieczątka organizacji.
Pod koniec lipca władzę w siedzibie Związku Polaków w Grodnie przy użyciu białoruskiej milicji przejął Tadeusz Kruczkowski. Uznawany przez białoruskie władze prezes ZPB nie zastał jednak w siedzibie Związku sztandarów.
Jedna z polskich aktywistek poinformowała, że milicja chce przesłuchać w tej sprawie również Halinę Jakołcewicz, prezes Stowarzyszenia Sybiraków i Osób Politycznie Represjonowanych, które wcześniej aktywnie działało przy ZPB.