Polska zakopie topór między Turcją i Armenią?
Polskie MSZ zaproponowało Turcji i Armenii -
dwóm od lat skłóconym ze sobą sąsiadom - pośrednictwo w
rozmowach. Gdyby oferta została przyjęta, byłby to duży sukces
naszej dyplomacji - informuje "Gazeta Wyborcza".
20.11.2006 | aktual.: 20.11.2006 06:15
Turcja i Armenia nie utrzymują ze sobą stosunków dyplomatycznych, a ich wspólna granica na Kaukazie od lat jest zablokowana. Ormianie oskarżają Turków o krwawą rzeź w latach 1915-17 i chcą, by przyznali się do ludobójstwa. Turcy utrzymują, że ludobójstwa nie było, i są przekonani, że Ormianie chcą mieć tylko pretekst, by domagać się od nich odszkodowań oraz terytoriów.
Dodatkowo sporom Turków i Ormian towarzyszą skomplikowane i trudne do ogarnięcia waśnie na Kaukazie. Turcja jest skoligacona z tureckojęzycznym narodem Azerów, z którym Ormianie walczyli w latach 90. o tzw. Górny Karabach.
Rozmówcy dziennika w MSZ odżegnują się od mieszania Polski w rozwiązywanie kaukaskich sporów i przekonują, że polskie propozycje to tylko oferta pomocy w nawiązaniu dialogu. Na początku roku, jeszcze pod rządami ministra Stefana Mellera, powstał pomysł, by zaprosić Turków i Ormian do Warszawy na konferencję.
Według Piotra Iwaszkiewicza z departamentu polityki wschodniej MSZ Polska pokazałaby na niej nasze doświadczenie w pojednaniu z Niemcami: "W stosunkach turecko-armeńskich jest wiele podobieństw do naszych zatargów z Niemcami sprzed lat. Też jest kwestia ludobójstwa i problem z granicami".
Tymczasem - jak dowiedziała się "Gazeta" - Ormianie twierdzą, że przedstawiliśmy im pomysł konferencji historyków z Turcji i Armenii o rzezi z 1915-17 r. A o tym nie chcą słyszeć - dla Ormian ludobójstwo to fakt, który Turcja powinna zaakceptować.
W sierpniu strona polska wystąpiła z nowym pomysłem: by interesy Turcji w Armenii i Armenii w Turcji reprezentowały ambasady polskie. Do tej pory nasze MSZ nie dostało odpowiedzi. Według informacji "Gazety Wyborczej" tym razem Ormianie nie widzą problemu i chętnie przyjmą polską ofertę.
Teraz z kolei Turcja może stanąć okoniem. W tureckim MSZ poinformowano dziennik, że Turcja za "przyjacielską inicjatywę Polski" dziękuje, ale najpierw Armenia musi spełnić jej warunki: m.in. przestać domagać się uznania ludobójstwa i ogłosić, że akceptuje wspólną granicę. (PAP)