PolskaPolska to nie jest kraj dla chorych dzieci!

Polska to nie jest kraj dla chorych dzieci!

Po pierwszych konsultacjach lekarskich w Niemczech rodzice Mai Bratoń (4 l.) ze Ścinawy (dolnośląskie) doznali szoku. – U nas zwykle wizyta trwa 15 minut, tam 1,5 godziny – opowiada Tomasz Bratoń, tata dziewczynki, która w wyniku choroby straciła rączki i nóżki. Poza tym okazało się, że leczenie dziecka za granicą może być znacznie tańsze. Dlatego rodzina postanowiła przeprowadzić się do Niemiec...

Polska to nie jest kraj dla chorych dzieci!
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Łukasz Woźnica

01.03.2013 | aktual.: 01.03.2013 09:54

W Polsce do specjalistycznego wózka inwalidzkiego za 15 tys. zł NFZ dokłada ok. 1,5 tys. zł, w Niemczech państwo pokrywa 80 procent kosztów. – Tu od trzech lat mamy pod górkę – mówi Beata Jarosz, mama dziewczynki. Rodzice postanowili więc zrobić wszystko, żeby Małej Mai żyło się lepiej.Tomasz Bratoń znalazł pracę za granicą i ubezpieczył córkę. Dziś rodzina na stałe przeprowadza się do Niemiec.

Majeczka zachorowała na sepsę, kiedy miała 5 miesięcy. Jedynym ratunkiem była amputacja obu rączek i nóżek. Rodzice wiedzieli, że to dopiero początek trudności. Jednak koszty i problemy z lekarzami przeszły ich najgorsze wyobrażenia. Po trzech latach walki o zdrowie dziecka pojechali na konsultacje do Niemiec i nagle okazało się, że może być prościej. – Już po pierwszej wizycie lekarze zaproponowali inne rozwiązania niż u nas, nie mówiąc o tym, że nigdzie nas nie odsyłali. W Polsce ciągle musiałem zwalniać się z pracy, żeby coś załatwić. Jechaliśmy z małą do lekarza do Polanicy to odsyłali nas do Wrocławia. Stamtąd medycy kierowali nas do Krakowa i tak w kółko – dodaje.

W końcu rodzice Mai postanowili, że lepiej im będzie w Niemczech. – Ona jest najważniejsza – mówi mama dziewczynki. Rodzina zamieszka w Mannheim. 20 km dalej w miejscowości Haidelberg jest szpital, gdzie mała będzie rehabilitowana.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Kucharz: Konina jest smaczna!

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (848)