Polska służba zdrowia wymaga reanimacji
Publiczna służba zdrowia ledwo dyszy. Tak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie redakcji dziennika "Polska" przez instytut ARC Rynek i Opinia. Niemal dziewięciu na dziesięciu badanych uważa, że mamy do czynienia z kryzysem. Co drugi uważa, że ta sytuacja jest permanentna. Zdaniem respondentów pomóc mogą już tylko elektrowstrząsy. Czyli radykalna reforma systemu zdrowia.
07.01.2008 | aktual.: 07.01.2008 09:14
Co druga osoba jest w stanie zaakceptować częściową odpłatność za usługi medyczne, a nawet podwyższenie składki zdrowotnej. Co trzecia deklaruje, że może dobrowolnie przejść na system oparty na pełnopłatnej usłudze zdrowotnej.
Sondaż przyniósł dobre wieści pielęgniarkom zapowiadającym strajk na 21 stycznia. Okazuje się, że są najbardziej popieraną protestującą grupą w kraju.
Takim poparciem nie mogą za to pochwalić się lekarze. Ich żądania zostały uznane za wygórowane, a pensje za zbyt wysokie, by upoważniały do protestów. Za główne źródło problemów ze służbą zdrowia nie uznano wcale braku pieniędzy, lecz ich złą dystrybucję przez instytucje rządowe.