Polska Rzeczpospolita piracka
Co najmniej 5 mln Polaków ściąga z internetu filmy, muzykę, gry i programy komputerowe. Choć grozi im za to więzienie, dzielenie się plikami uważają za styl życia. Dla koncernów to jednak zwykła kradzież - pisze "Gazeta Wyborcza" w swoim raporcie.
27.04.2009 07:06
Wieczorny rytm Joanny, trzydziestokilkuletniej menedżer dużej firmy handlowej, wyznaczają amerykańskie seriale. W poniedziałki "Gotowe na wszystko". We wtorki - "Doktor House". W czwartek do telewizora przykuwa ją kolejny odcinek "Zagubionych", a piątkowy grafik dzielą "Chirurdzy" i "Prywatna praktyka". Joanna ogląda najnowsze odcinki dzień po emisji w amerykańskiej telewizji. Za darmo (i nielegalnie) ściąga je z sieci.
"Polska telewizja nie ma mi nic ciekawego do zaoferowania" - tłumaczy gazecie. I nie chce czekać, aż jej ulubione seriale pojawią się u nas. Joanna nie jest wyjątkiem. Filmy, seriale i programy ściąga z sieci co trzeci polski internauta, a może nawet co drugi z 15-milionowej rzeszy użytkowników sieci w Polsce.
Ludzie ci traktują internet jak wielki hipermarket z filmami, muzyką, serialami, książkami, grami komputerowymi i oprogramowaniem. Z tą różnicą, że wychodzą z pełnym wózkiem, omijając kasę szerokim łukiem. I nie mają wyrzutów sumienia - czytamy w obszernej publikacji "Gazety Wyborczej".