Polska Rokity tylko dla bogatych
Podstawowym kierunkiem programu Jana
Rokity jest wzmocnienie pozycji tych, którym się dobrze powodzi
kosztem tych, którym się powodzi gorzej - stwierdza prof.
Zdzisław Sadowski, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego,
komentując poniedziałkowe expose szykującego się do objęcia urzędu
premiera lidera Platformy Obywatelskiej - pisze "Trybuna".
12.01.2005 | aktual.: 12.01.2005 06:26
Rokita zapowiedział zerwanie z dotychczasową polityką społeczno-gospodarczą. Zamierza m.in. radykalnie obniżyć koszty pracy poprzez zmniejszenie różnego rodzaju składek, wprowadzić podatek liniowy, ograniczyć wydatki państwa i składki emerytalne. W planach ma również zmianę konstytucji i wykreślenie z niej przepisów zapewniających obywatelom bezpłatną służbę zdrowia i naukę na poziomie wyższym - przypomina dziennik.
To liberalna wizja świata, która jest zgodna z tym, co od dłuższego czasu proponują nam pracodawcy - przypomina Grzegorz Ilka, rzecznik OPZZ. Według prof. Sadowskiego, Rokita nie bierze pod uwagę faktu, że w społeczeństwie są bardzo duże różnice dochodowe, a ponad połowa obywateli żyje na granicy albo poniżej minimum socjalnego. Proponowane pomysły jeszcze bardziej te różnice pogłębią - podaje gazeta.
Podatek liniowy to nic innego, jak metoda zwiększenia dochodów wysoko uposażonych kosztem nisko uposażonych. Hasło obniżenia podatków to miraż. Nie jest to możliwe, bo państwo ma swoje obowiązki, które musi realizować - tłumaczy prezes PTE. W jego przekonaniu, realizacja zamierzeń Rokity może jedynie doprowadzić do wybuchu konfliktów społecznych, co z pewnością odbije się na całej gospodarce - pisze "Trybuna".
Kto zyskałby na takich zmianach? Tylko osoby, które teraz znajdują się w najwyższej grupie podatkowej, czyli bardzo wąski fragment polskiego społeczeństwa. Zmiany uderzą na pewno w emerytów i rencistów, jeśli chodzi o dostęp do ochrony zdrowia, doprowadzą do dalszych nierówności społecznych i do zakonserwowania tych nierówności, bo płatna oświata doprowadzi do tego, że pewne bariery pomiędzy grupami społecznymi będą po jakimś czasie nieprzekraczalne - wyjaśnia Ilka.
Zdaniem Ilki, pomysły polityka Platformy cofają Polskę do XIX wieku, bo już ustawodawstwo socjalne II Rzeczypospolitej, do której chętnie odwołuje się prawica, było znacznie bardziej postępowe - czytamy w "Trybunie". Dziś jest to niesłychanie przestarzały sposób podejścia nawet dla europejskiej prawicy. Inteligentne, rozsądne rządy prawicowe bardzo dbają o porządek i spokój społeczny. UE bardzo dużą wagę przykłada do troski o problemy społeczne - podkreśla prof. Sadowski. (PAP)
Więcej: Trybuna - Tylko dla bogatych