Błyskawiczna reakcja Polski po słowach amerykańskiego generała
"Nie ma i nie będzie żadnych planów wysłania wojsk na Ukrainę" - napisał w serwisie X szef MON. To reakcja na wywiad, jakiego udzielił Keith Kellog, specjalny wysłannik prezydenta USA. - Od początku wskazujemy na swoją rolę jako centrum zabezpieczenia logistycznego i infrastrukturalnego takiej misji. (...) Bez nas nie ma możliwości jej przeprowadzenia - dodał Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z PAP.
Co musisz wiedzieć?
- Specjalny wysłannik prezydenta USA Keith Kellogg stwierdził w rozmowie z Fox Business, że rozmieszczenie wojsk zagranicznych na zachód od rzeki Dniepr jest omawiane w ramach potencjalnego rozwiązania pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Kellogg wskazał też, że w korpusach sił pokojowych powinni być Polacy.
- Przedstawiciele MON przekazali Wirtualnej Polsce, że Polska nie uczestniczy w takich rozmowach.
- Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zamieścił też wpis w mediach społecznościowych, dementując informacje, jakie padły w wywiadzie.
Resort obrony zareagował na słowa specjalnego wysłannika Donalda Trumpa. W wywiadzie z Fox Business Keith Kellog mówił, że wśród rozważanych rozwiązań wojny w Ukrainie jest umieszczenie europejskich sił na zachód od Dniepru z udziałem czterech europejskich krajów, w tym Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kwaśniewski o decyzjach Tuska i Kaczyńskiego. "Obaj wybory przegrali"
MON stanowczo dementuje
Władysław Kosiniak-Kamysz zdementował te doniesienia.
"Nie ma i nie będzie żadnych planów wysłania wojsk na Ukrainę. Polska jest współodpowiedzialna za obronę wschodniej flanki NATO oraz za wsparcie logistyczne dla zaatakowanego sąsiada" - napisał w serwisie X szef MON.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową, Kosiniak-Kamysz wskazał, że "stanowisko jest jednoznaczne".
- Polska nie planuje i nie wyśle żołnierzy na Ukrainę. Od początku wskazujemy na swoją rolę jako centrum zabezpieczenia logistycznego i infrastrukturalnego takiej misji. (...) Bez nas nie ma możliwości jej przeprowadzenia - dodał.
Jak zapewnił, sojusznicy Polski spotykający się na różnych szczeblach w ramach "koalicji chętnych" wspierającej Ukrainę "doskonale rozumieją rolę, jaką Polska ma odegrać". "
- Ta rola jest przez sojuszników zauważana i doceniana - mówił szef MON.
Dopytywany, czy taka forma wypowiedzi amerykańskiego urzędnika może pełnić rolę niebezpośredniego nacisku na Polskę, szef MON zaprzeczył.
- Ani ja, ani szef MSZ Radosław Sikorski i inni nie odebrali żadnych sugestii w tej sprawie - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
W podobnym tonie wypowiadał się Cezary Tomczyk w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Polska ma inną rolę. Zabezpieczymy i logistycznie ewentualną misję pokojową z terenu Polski tak jak robimy to teraz w przypadku współpracy z Amerykanami w kontekście donacji na Ukrainę - powiedział WP wiceszef resortu obrony.
Warto zaznaczyć, że polskie władze wielokrotnie i jednoznacznie wykluczały rozmieszczenie wojsk w Ukrainie.
Źródło: WP/X/PAP