PolskaPolska Rada Ekumeniczna upomina polityków

Polska Rada Ekumeniczna upomina polityków

Podczas spotkania noworocznego Polskiej Rady Ekumenicznej w Warszawie prezydent Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że zadaniem na rok 2005 jest utrzymanie w Polsce tego co dobre, a wykorzenienie tego co złe.

Polska Rada Ekumeniczna upomina polityków
Źródło zdjęć: © PAP

11.01.2005 | aktual.: 11.01.2005 21:16

Prezydent nawiązał w ten sposób do wypowiedzi prezesa Rady, arcybiskupa Jeremiasza, który mówił, iż odnosi się wrażenie, że klasa polityczna zapomniała o tym, że uprawianie polityki jest troską o dobro publiczne, a rok 2004 przejdzie do historii Polski jako rok "upadku klasy politycznej, moralnego upadku, korupcji, tzw. 'upartyjnienia', cynizmu".

Spotkanie odbyło się w Sali Synodalnej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Uczestniczyli w nim też przedstawiciele rządu, partii politycznych i Episkopatu z jej sekretarzem generalnym bp. Piotrem Liberą, parlamentarzyści, a także ludzie nauki i kultury.

Pragniemy klasy politycznej z klasą intelektualną i moralną - apelował abp Jeremiasz. Przypomniał też, że nadal istnieją w kraju obszary biedy społecznej i utrzymuje się wysokie bezrobocie.

W imieniu Kościołów członkowskich Polskiej Rady Ekumenicznej chciałbym wyrazić troskę i ból faktem zaistnienia przypadków korupcji i nieprawidłowości w życiu gospodarczym, faktem swarów i konfliktów między partiami politycznymi. Kłótnie i podziały polityczne, częste zmiany na wysokich stanowiskach państwowych powodują dezorientację i dezorganizację społeczeństwa. Ludzie coraz częściej stawiają pytanie: komu można ufać? - mówił abp Jeremiasz.

Zaznaczył, że Kościoły zrzeszone w PRE pragną twórczo uczestniczyć w łagodzeniu i zmianie losu współobywateli dotkniętych tymi plagami. Przeszkodą jest jednak m.in. "brak czytelnego prawa, na mocy którego obywatele mogliby przeznaczać więcej swoich środków na działalność charytatywną" - powiedział abp Jeremiasz. Zwrócił się jednocześnie z apelem do władz "o pilną regulację tych spraw".

Prezydent Kwaśniewski powiedział, że nie byłby tak bardzo krytyczny wobec minionego roku, jak abp Jeremiasz. Jeśli za ileś lat spojrzymy na rok 2004, to przede wszystkim będziemy widzieć tę historyczną miarę wejścia Polski do Unii Europejskiej, tę wielką miarę wielkiej przemiany, jaka dokonała się w sąsiedniej i bratniej nam Ukrainie. Będziemy widzieć również to, że Europa rozszerza swoje granice, że przestaje być Europą Zachodu i Wschodu podzieloną murem czy żelazną kurtyną - mówił prezydent.

Dodał, że miniony rok będziemy też pamiętać jako ten, w którym udało się nam wyjść na prostą w gospodarce. Życzyłbym, aby każdy kolejny rok był rokiem wzrostu gospodarczego jak w 2004 roku(prawie o 6%), kiedy to złoty staje się tak silny, że aż dolar się boi - podkreślił Kwaśniewski.

Zaznaczył, że są to oznaki siły, która płynie z potencjału, jakim w Polsce dysponujemy, a jest on również zasługą polskich kościołów i polskich związków wyznaniowych.

Zdaniem prezydenta, to wszystko co złe, co nas niepokoi, boli, to nie jest tylko rok 2004, "ale ciąg procesów, wydarzeń i zjawisk, które mają swoje przyczyny. I te przyczyny trzeba skutecznie i konsekwentnie likwidować", nie popełniając jednak błędów radykalizmu, nieodpowiedzialności oraz eksperymentów, które mogą doprowadzić do skutków dużo gorszych.

Zadaniem na rok 2005 jest, żeby to co dobre utrzymać, a to co jest złe wykorzenić, "walczyć z tym, ale mądrze" - podkreślił prezydent.

Nawiązując do nadchodzących wyborów parlamentarnych, prezydent życzył, aby w Polsce było jak najwięcej zdolnych i odpowiedzialnych "chirurgów", żeby leczyli to "co prawdziwe, a nie to, co się wydaje, żeby byli gotowi podporządkować swoją zawodową działalność temu, co będzie służyć nam wszystkim, a nie tym co ma służyć ich partyjnym, czy prywatnym interesom".

Odnosząc się do ekumenizmu, Kwaśniewski podkreślił, że należy go rozumieć jako zasady współpracy, tolerancji i gotowości do współdziałania. Dodał, że staje się on rzeczywistym wyzwaniem współczesnych czasów. Przekonujemy się o tym w każdej chwili, czy to dotyczy sporów politycznych na Bliskim Wschodzie, czy na Ukrainie, czy dotyczy on walki z terroryzmem - powiedział.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)