"Polska psuje wizerunek Rosji"
Wizerunek Rosji za granicą psują państwa
bałtyckie i Polska - wynika z raportu, który był punktem wyjścia
do dyskusji na temat sposobów poprawy obrazu tego kraju na
Zachodzie, zorganizowanej w Moskwie przez Radę
Federacji, izbę wyższą parlamentu.
13.07.2005 | aktual.: 13.07.2005 11:34
Narada, w której uczestniczyli m.in. przewodniczący Rady Federacji Siergiej Mironow, minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, minister kultury Aleksandr Sokołow, dyrektor Federalnej Agencji ds. środków masowego przekazu Michaił Siesławiński, dyrektor generalny agencji ITAR-TASS Witalij Ignatienko i wiceprezes agencji RIA-Nowosti Aleksandr Babiński, odbyła się bez udziału mediów.
Niektóre szczegóły tej "burzy mózgów" przedostały się jednak do środowej prasy moskiewskiej.
Według rządowej "Rossijskiej Gaziety", uczestnikom narady rozdano anonimowy raport, z którego wynika, że wizerunek Rosji w świecie psują jej skryci wrogowie za granicą. "W świecie są ludzie, ugrupowania polityczne, a nawet koła rządzące niektórych państw, które w najbliższej perspektywie nie odstąpią od antyrosyjskiej retoryki" - głosi dokument.
Zdaniem jego autorów, negatywny obraz Rosji kręgi te tworzą dlatego, że "nie akceptują faktu istnienia Rosji jako suwerennego państwa, dla innych antyrosyjskie nastroje stanowią przykrycie dla konkretnych, pragmatycznych interesów".
"Rossijskaja Gazieta" zauważa, że raport konkretyzuje, kto dyskredytuje Rosję - "kraje bałtyckie i Polska". "Ich wejście do Unii Europejskiej i NATO nie spowodowało wzrostu stopy życiowej obywateli" - konstatują autorzy dokumentu i dodają: "Obecna antyrosyjska kampania ma zepchnąć na drugi plan własne problemy społeczne, gospodarcze i polityczne tych krajów".
W opinii Mironowa, którego cytują "Izwiestija", o wizerunek Rosji w świecie powinni troszczyć się wszyscy obywatele. "Jeśli wszyscy obywatele Rosji, w tym dziennikarze, nie będą myśleć o obrazie Rosji za granicą, to będą to za nas czynić inni" - powiedział przewodniczący Rady Federacji.
Mironow uskarżał się, że w Rosji "nie ma jednego ośrodka - struktury, która zajmowałaby się propagandą". Według niego, zachodnie media czerpią informacje o Rosji "z dołu na pomyje", jakim - zdaniem przewodniczącego izby wyższej parlamentu rosyjskiego - jest Internet. "Później przedrukowują to nasze gazety" - podkreślił.
Swój wizerunek - lub jak ujęła to "Komsomolskaja Prawda" "oczarować świat" - Rosja zamierza poprawić m.in. przez swoje przewodnictwo w G-8 i Komitecie Ministrów Rady Europy w 2006 roku.
Autorzy cytowanego przez "Rossijską Gazietę" raportu postulują, by do kampanii kontrpropagandowej, mającej zmienić obraz Rosji za granicą - obok dyplomatów - włączyli się również parlamentarzyści i dziennikarze.
O konieczności poprawy wizerunku Rosji w świecie, w Moskwie mówi się od kilku lat, jednak dotychczas poprzestawano na słowach. Teraz ma się to zmienić, m.in. za sprawą całodobowej, anglojęzycznej telewizji informacyjnej Russia Today, która ma ruszyć jesienią tego roku, a na uruchomienie której z budżetu państwa wyasygnowano 30 mln dolarów, czyli mniej więcej tyle, ile w ostatnich latach Rosja przeznaczała na wszystkie swoje działania promocyjne w świecie.
Jerzy Malczyk