Polska potrzebuje twórczego niepokoju
Niemiecki dziennik "Tagesspiegel" krytykuje panujące w Polsce - jego zdaniem - nastroje spokoju i zadowolenia, będące następstwem "nieoczekiwanie gładkiego" wygrania referendum
akcesyjnego.
01.07.2003 | aktual.: 01.07.2003 10:18
Spoczęcie na laurach może doprowadzić do sytuacji, w której Polska będzie więcej wpłacać do budżetu Unii Europejskiej, niż z niego otrzyma - ostrzega autor komentarza zamieszczonego na łamach wydawanej w Berlinie gazety.
"Polska pilnie potrzebuje trochę twórczego niepokoju. Już teraz widoczne są zarysy wielkiego kaca, jaki wystąpi w rok po integracji, jeżeli polityka, administracja i społeczeństwo nie zabiorą się z zaangażowaniem do pracy, aby przygotować kraj do członkostwa w Unii. Od miesięcy Polska jest zablokowana, a reformy leżą odłogiem" - ocenia "Tagesspiegel".
Wśród przyczyn kryzysu niemiecki dziennikarz wymienia sytuację polityczną: partia chłopska (PSL) wyszła z rządu na znak protestu przeciwko ograniczeniu dotacji dla rolnictwa. "Premier Leszek Miller kieruje rządem mniejszościowym; nie widać nowego partnera koalicyjnego" - zauważa komentator.
Zdaniem "Tagesspiegla", polska administracja i polskie kadry nie są przygotowane do działania w Unii, dlatego Warszawa może stać się płatnikiem netto do unijnej kasy. "W zasadzie kraj ma prawo do otrzymania miliardowej pomocy z Brukseli; jednak wpłynie ona tylko wtedy, jeżeli Polska złoży w odpowiednim czasie wnioski odpowiadające wymaganiom biurokracji UE i jeżeli w określonych przypadkach zapewni współfinansowanie z narodowych środków" - wyjaśnia gazeta.
Obowiązującą składkę Warszawa będzie musiała zapłacić niezależnie od tego, czy odbierze przysługujące jej środki unijne. "Administracja nie jest specjalnie wydajna. Może więc zdarzyć się, że biedna Polska stanie się po roku członkostwa w UE płatnikiem netto, tak jak bogate Niemcy. Taka sytuacja wywołałaby (w polskim społeczeństwie) wielkie niezadowolenie z Unii" - ostrzega komentator.
Zdaniem "Tagesspiegla", pomoc administracji z krajów zachodnich, np. szkolenia, mogłaby zapobiec niekorzystnemu rozwojowi sytuacji.
"Jest jeszcze czas na zabranie się za zaniedbane reformy. Jednak w Polsce brak poczucia, iż potrzebny jest pośpiech" - twierdzi komentator.
Dowodem na bierną postawę wśród elit rządzących Polską jest - zdaniem niemieckiej gazety - zakończony w poniedziałek zjazd "rządzących socjalistów" (SLD).
"Była to ostatnia okazja, aby usunąć premiera Millera albo wywrzeć na niego presję. Przez wiele miesięcy oszczędzano go, aby kryzys rządowy nie zagroził wynikowi referendum. Jednak Miller miał czelność przedstawić rezultat referendum jako swój sukces. Miller uratował się, ale kto uratuje Polskę?" - pyta w konkluzji autor komentarza w berlińskiej gazecie.