Polska pomoc dla Afryki: pszenica i metody pozyskiwania miodu
Doskonałe rezultaty uprawy polskiej pszenicy
oraz opracowanie podręcznika pszczelarstwa w języku swahili to
tylko niektóre z osiągnięć Ośrodka Szkolenia Rolniczego w Save w
Ruandzie, prowadzonego przez Caritas Polska.
16.09.2003 | aktual.: 16.09.2003 16:34
Dyrektor Caritas Polska ks.Wojciech Łazewski twierdzi, że w Afryce trzeba zmieniać świadomość pozyskiwania płodów rolnych. W tamtym klimacie nie ma zimy, nikt więc nie myśli perspektywicznie. Jednym ze sposobów wprowadzenia zmian jest projekt "zboże dla Afryki". Wyjaśnił, że ramach tego projektu w Save funkcjonuje dziesięciohektarowe doświadczalne gospodarstwo - Ośrodek Szkolenia Rolniczego. Właśnie zakończyły się tam zbiory z upraw polskich gatunków pszenicy. Z jednego hektara uzyskano od siedmiu do dziewięciu ton pszenicy (odmiany lokalne dają od jednej do dwóch ton).
Ks. Łazewski dodał, że pierwsza inicjatywa, zanim jeszcze zajęto się uprawami, dotyczyła pszczelarstwa. W ośrodku pracował historyk pszczelarstwa i bardzo się przydał, bo dzisiejszych metod nie da się tam zastosować. Opracowano zatem podręcznik tradycyjnego pszczelarstwa, który został przetłumaczony na język francuski oraz swahili - najbardziej znany język w tamtym regionie.
W ośrodku prowadzone są też zajęcia praktyczne m.in. nauka zbioru zboża kosą (w powszechnym użyciu jest tylko maczeta i motyka), nauka przetwarzania produktów roślinnych (wyrób mąki, wypiek chleba, potrawy z ziemniaków) oraz posługiwanie się prostymi narzędziami i maszynami rolniczymi. Wśród zajęć teoretycznych znalazły się m.in. sposoby organizacji gospodarstwa wiejskiego.
Jak podkreślają inicjatorzy projektu, lokalizacja ośrodka nie jest przypadkowa. W Save mieści się też najstarsza w Ruandzie, licząca ponad sto lat parafia. Piętnaście kilometrów od Save, w Butarze, znajduje się natomiast uniwersytet, na którym jest jedyny w kraju wydział rolniczy.
Ośrodek Szkolenia Rolniczego w Save prowadzi wolontariusz - Stanisław Gębała, absolwent wydziału rolniczego Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Blisko sześćdziesięcioletni wolontariusz przebywa w Ruandzie od czterech lat. Do Polski przyjeżdża raz w roku na dwa, trzy miesiące.