Polska płaci za opieszałość sądów
Polska będzie musiała zapłacić zadośćuczynienie w wysokości 6 tysięcy euro oraz 26,5 tysiąca złotych za przewlekłe prowadzenie procedur sądowych - zdecydował Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Kwota obejmuje trzy skargi polskich obywateli.
01.07.2003 | aktual.: 01.07.2003 20:53
Mieszkaniec Warszawy w 1992 roku wystąpił do Sądu Wojewódzkiego z wnioskiem o anulowanie wyroku o podłożu politycznym, wydanego w 1947 roku, a także zażądał odszkodowania. Sąd wyrok uchylił, nie rozpatrzył jednak wniosku o rekompensatę poniesionych strat. Na przyznanie skarżącemu odszkodowania, sądy potrzebowały aż ośmiu lat.
Trybunał stwierdził naruszenie art. 6 Europejskiej Konwencji, który gwarantuje obywatelom prawo do przeprowadzenia procesu w rozsądnym terminie. W uzasadnieniu podkreślił, że sprawa nie była skomplikowana o czym świadczy także fakt, że odbyły się tylko dwie rozprawy. Przyznał skarżącemu 6 tysięcy euro zadośćuczynienia, które wypłacić mają polskie władze w ciągu trzech miesięcy.
W przypadku pozostałych dwóch skarg: mieszkanki Gdyni, która przez osiem lat dochodziła odszkodowania za źle przeprowadzony zabieg medyczny oraz mieszkańca Szczecina od 9 lat oczekującego na przyznanie prawa własności - rząd polski zawarł ze skarżącymi porozumienie. Zadeklarował wypłacenie 12,5 tysiąca oraz 14 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Zarówno skarżący jak i Trybunał porozumienie to zaakceptowali.