Polska nieprzygotowana na atak terrorystyczny
W Polsce brakuje systemu koordynowania działań policji, lekarzy i straży pożarnej na wypadek ataku terrorystycznego - wynika z wypowiedzi uczestników konferencji nt. działań ratowniczych w aktach terroru. Podkreślali oni, że nie wiadomo, jakimi środkami mogłyby wówczas dysponować sztaby kryzysowe, wskazywali też na brak sprzętu ratowniczego. Konferencja odbyła się w podwarszawskim Centrum Zdrowia Dziecka.
09.12.2004 | aktual.: 09.12.2004 20:33
Zgodnie z ustawą o stanie klęski żywiołowej, w przypadku ataku terrorystycznego obowiązują takie procedury jak przy katastrofie naturalnej. Za usuwanie skutków odpowiedzialny jest starosta, którego - jak stanowi ustawa - ma wspierać sztab kryzysowy. Jednak - jak powiedział szef zespołu reagowania kryzysowego z Piotrkowa Trybunalskiego Paweł Ciszewski - w praktyce nie wiadomo, co dokładnie należy do kompetencji starosty. "Nie ma jasnej delegacji ustawowej, nie wiadomo, z czyjego polecenia i gdzie mają np. stanąć karetki" - zaznaczył.
Na brak spójnego systemu reagowania kryzysowego wskazywał także w rozmowie z PAP pragnący zachować anonimowość oficer operacyjny policji. Podkreślił, że w przypadku takiego ataku nie wiadomo, jakimi siłami i środkami może dysponować sztab kryzysowy i w jakim czasie środki te mogą zostać uruchomione. Nie wiadomo, jak zadziałałby system łączności i jaka baza szpitalna byłaby do dyspozycji. Problemem mógłby być też transport.
Tymczasem - jak podał na konferencji konsultant krajowy ds. medycyny ratunkowej prof. Jerzy Karski - ze statystyk wynika, że 20 proc. poszkodowanych w zdarzeniach masowych wymaga pilnych działań ratowniczych.
Natomiast dotychczas utworzono tylko cześć szpitalnych oddziałów ratunkowych. Wg ubiegłorocznego raportu NIK z planowanych 252 powstało 125, z czego określone przepisami wymogi spełniało tylko 69. Nie wszystkie powiaty utworzyły centra powiadamiania ratunkowego, m.in. ze względu na brak środków. Centra te (ma ich być 106) tworzone są na bazie stanowisk kierowania Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej (ze względu na dobrze rozwiniętą infrastrukturę techniczną oraz sieci łączności radiowej i teleinformatycznej).
Zgodnie z polskim ustawodawstwem, każdą akcją ratowniczą dowodzi funkcjonariusz Państwowej Straży Pożarnej. Prof. Jerzy Karski zwrócił uwagę, że w bazie Państwowej Straży Pożarnej nie zgromadzono wystarczającej ilości sprzętu ratowniczego. Obecnie znajduje się tam 100 sztuk noszy, 120 koców wełnianych, 2 sztuki noszy helikopterowych, 40 kompletów zestawów opatrunkowych i dezynfekcyjnych, tyle samo zestawów do tlenoterapii i 6 namiotów.
Oficerowie operacyjni policji przypomnieli, że w marcu w Polsce odbyły się działania antyterrorystyczne pod Pałacem Kultury i Nauki. Poza tym w centrum uwagi antyterrorystów znajdują się: metro, dworce i autobusy.