Polska nie zmienia stanowiska ws. roszczeń niemieckich
Polska nie zmieniła swojego stanowiska w sprawie roszczeń majątkowych niemieckich obywateli i nadal oczekuje deklaracji rządu niemieckiego, że te roszczenia nie mają podstaw prawnych - powiedział rzecznik MSZ Robert Szaniawski.
06.10.2007 | aktual.: 07.10.2007 00:35
Jak dodał, stanowisko polskiego MSZ w tej sprawie jest znane.
Jest to reakcja na doniesienia "Dziennika", który powołując się na anonimowe źródło pisze, że dla Polski korzystne będzie, jeżeli rząd niemiecki uzna, że albo nie popiera roszczeń, albo że rząd nie ma roszczeń, albo że rząd nie ma podstaw prawnych do wysuwania roszczeń.
"Ale niezależnie od tego, jaką formę to przybierze, to będzie znak bardzo pozytywny, jeśli idzie o nasze wzajemne relacje. To jednoznacznie rozstrzygnie wszelkie wątpliwości" - napisał "Dziennik" powołując się na swoje źródło.
Szaniawski powiedział, że rząd polski oczekuje od rządu niemieckiego nie takich alternatyw, a deklaracji, że nie ma podstaw prawnych do roszczeń ani w prawie polskim, ani w niemieckim, ani w europejskim. Potrzebne jest takie stwierdzenie - dodał.
Przypomniał też, że wielokrotnie o tym mówiła w swoich wystąpieniach i wywiadach minister spraw zagranicznych Anna Fotyga.
Stwierdzenia o roszczeniach niemieckich - według "Dz" - miałyby znaleźć się we wspólnej deklaracji polsko-niemieckiej.
Ministrowie Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński i Maciej Łopiński zdementowali jednak podane przez "Dz" informacje, jakoby od kilku tygodni trwały dyskretne rozmowy polsko-niemieckie, których celem jest przyjęcie wspólnej deklaracji polepszającej relacje naszymi między krajami.
Kamiński podkreślił jednocześnie na konferencji prasowej, że prezydent Lech Kaczyński "przywiązuje bardzo dużą wagę" do relacji Polski z Niemcami i cieszy się z perspektywy przyszłotygodniowej wizyty w Berlinie.
Także szef gabinetu prezydenta Maciej Łopiński zdementował informacje "Dz". Dodał, że ani Kancelaria, ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych takich rozmów nie prowadzi. Podkreślił też, że strona polska nie planuje podpisania żadnej deklaracji w Berlinie.
Cytowany przez "Dz" doradca prezydenta Marek Cichocki ocenił, że tekst jest bardzo niewiarygodny i stawia nieuzasadnione tezy. Jak powiedział, z jego wypowiedzi dla dziennikarza gazety nie można było wysnuć wniosku, jakoby między Polską a Niemcami toczyły się jakieś "poufne rozmowy", bo nie jest to prawdą.
Prezydent udaje się do Berlina 12 października.