Polska nie rzuca "kłód pod nogi" Fischerowi
Polska dyplomacja nie bierze udziału w żadnych działaniach, które miałyby przeszkodzić szefowi niemieckiej dyplomacji Joschce Fischerowi w ewentualnym objęciu stanowiska ministra spraw zagranicznych Unii Europejskiej - zapewnia polskie MSZ. Jest to odpowiedź na artykuł, w którym napisano, że pod presją Waszyngtonu Polska "rzuca Niemcowi kłody pod nogi".
07.07.2003 | aktual.: 07.07.2003 15:09
"Wymienianie Polski w tym gronie jest nieporozumieniem, a sam fakt jest - w mojej ocenie - raczej faktem prasowym, nie mającym potwierdzenia w rzeczywistych działaniach polskiej dyplomacji" - powiedział rzecznik MSZ Bogusław Majewski. "My w czymś takim udziału nie bierzemy i brać nie będziemy" - podkreślił.
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" podał w niedzielę, że urząd kanclerski w Berlinie ma wrażenie, iż "europejscy przyjaciele" Ameryki budują "front" w celu pokrzyżowania planów Fischera. "Wielka Brytania, Hiszpania, Włochy, Polska i Holandia skłonne są pod presją Waszyngtonu rzucić Niemcowi kłody pod nogi" - napisał "Spiegel".
Pytany, czy Polska poprze kandydaturę niemieckiego ministra, Majewski odpowiedział: "w tej sprawie się nie wypowiadamy". Wyjaśnił, że w tej chwili trudno cokolwiek powiedzieć chociażby dlatego, że nie wiadomo, jakie stanowisko w tej sprawie ma sam Fischer.
Dodał jednak, że według szefa polskiej dyplomacji Włodzimierza Cimoszewicza, "osoba Joschki Fischera, niezwykle zdolnego polityka, niezwykle ambitnego polityka, który bardzo umiejętnie sprawuje swój urząd - jest osobą, która spełnia wszystkie standardy i wymagania, jakie w instytucji przyszłego ministra spraw zagranicznych Europa by pokładała".
Rzecznik MSZ podkreślił, że Cimoszewicz "ocenia predyspozycje i zachowanie Fischera jako ministra spraw zagranicznych Niemiec w samych superlatywach", natomiast nie komentuje jego kandydatury na szefa unijnej dyplomacji, bo jest zdania, że najpierw powinien się wypowiedzieć sam Joschka Fischer.