"Polska mówi USA: sama tarcza nie wystarczy"
Tarczę antyrakietową trzeba mieć. Ale USA powinny nam zagwarantować większe bezpieczeństwo. Polska chce być prawdziwym, strategicznym partnerem Stanów, dlatego w negocjacjach trzeba poruszać kwestie militarne - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki" Jacek Saryusz-Wolski, szef komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego, wiceprzewodniczący PE.
"Salon Polityczny Trójki": Msza w katedrze zaczyna się o godz. 12, pogrzeb profesora Geremka o czternastej trzydzieści. A przedtem będą dalsze negocjacje na temat tarczy antyrakietowej w Polsce. Uważa pan, że tarcza antyrakietowa jest Polsce potrzebna?
Jacek Saryusz-Wolski: Tarcza i kropka – nie, natomiast tarcza plus - tak. Minister Sikorski będzie w poniedziałek rozmawiał z zastępcą sekretarza stanu Danielem Friedem, który jest w Warszawie właśnie w związku z pogrzebem profesora Geremka. Także to nie do końca są negocjacje. Kryterium jest bardzo proste. Po ewentualnym zainstalowaniu tarczy bezpieczeństwo Polski musi wzrosnąć, a nie zmaleć. Co to oznacza? To powinni określić stratedzy. Wiemy, że Polska ma dość klarowną wizję tego, co oznacza zwiększenie polskiego bezpieczeństwa. Amerykanie na dzisiaj tego nie oferowali. Pakiet tarcza plus to jest dla Polski rzecz dobra, natomiast naga tarcza, która miałaby nas wystawiać na pewne ryzyko politycznego i terrorystyczno-militarne – na to nie powinniśmy się godzić.
A sama myśl o tym, że jesteśmy strategicznym partnerem jeszcze supermocarstwa Stanów Zjednoczonych nie wystarcza?
- Pogłoski o śmierci supermocarstwa, jakim są Stany Zjednoczone są przedwczesne. Chodzi o to, że chcemy być strategicznym partnerem. Stany Zjednoczone mają takich partnerów. Nie chcemy być słownie takim partnerem, chcemy być nim rzeczywiście. Natomiast na dzisiaj traktowanie Polski w kwestiach militarnych takiej tezy nie potwierdza.
A sama obecność tarczy antyrakietowej nie jest potwierdzeniem tego?
- Nie, nie jest potwierdzeniem dlatego, że niechęć zaangażowania się głębiej czyli to, co ja nazywam tarcza plus, świadczy o tym, że to zaangażowanie nie jest wystarczająco głębokie. Zwłaszcza, że mamy skalę porównawczą – sposób traktowania przez Stany Zjednoczone takich partnerów jak Egipt, Turcja, Izrael. To nie jest dokładnie to miejsce geopolityczne jak kraje, o których mówię, jednak znajdujemy się w dosyć kluczowym miejscu i jesteśmy bardzo solidnym i lojalnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Wydaje się, że oferta amerykańska na dziś jest zbyt skromna.
Jeśli negocjacje nie zakończą się sukcesem, nie będziemy mieć tarczy, to co to będzie oznaczało?
- To będzie oznaczało tylko tyle, że nie ma rozstrzygnięcia na dzisiaj. Uczestniczyłem ostatnio w debacie z sekretarzem generalnym NATO i wysokim przedstawicielem Unii, ministrem spraw zagranicznych Solano, gdzie wyraźnie była mowa, że docelowo Unia też chce być pewna, że jest chroniona tarczą. Także na dzisiaj to się nie kończy; czy w wariancie amerykańskim, NATO-wskim czy unijnym w pewnym momencie całe terytorium Unii będzie chronione tarczą antyrakietową. Nic się nie ucina i nie kończy w najbliższych miesiącach. To powinno być rozwiązanie trwałe, które zwiększa bezpieczeństwo Polski, a nie naraża nas na jakieś ryzyko.
Ta cała dyskusja na temat tarczy i bezpieczeństwa dotyczy tylko potencjalnego zagrożenia z Iranu czy też w kołach dyplomatycznych mówi się o innych zagrożeniach?
- Na poziomie analizy technicznej, wojskowej, jest oczywiste, że tarcza może chronić przed potencjałem państw nieprzewidywalnych takich jak Iran, czy do niedawna mówiono o Korei i nie wiadomo jak to w przyszłości będzie… Natomiast to nie jest żadna obrona potencjałem militarnym takich gigantów jak Rosja. Tutaj obiekcje ze strony Rosji są czystą retoryką polityczną, są niewiarygodne. Natomiast istotne jest to, że dzisiaj bezpieczeństwo jest zagrożone w sposób niekonwencjonalny – czyli to nie tym, że ktoś na kogoś napada, tylko różnego rodzaju atakami terrorystycznymi czy terroryzmem nuklearnym ze strony państw, które nie chcą się podporządkować pewnym regułom międzynarodowym. Tak jest w przypadku Iranu. Ostatnie rozmowy Solany dwa dni temu w Szwajcarii – pierwszy raz jest jednolite stanowisko wielkich to znaczy Stanów Zjednoczonych, Europy, Rosji i Chin, jeśli chodzi o zaprzestanie programu nuklearnego. Cztery dni temu rozmawiałem z ambasadorem Iranu, wydaje się, ze na dzisiaj Iran zajmuje stanowisko
nieprzejednane. To oznacza, że może być takie zagrożenie. I ono jest realne z punktu widzenia analizy geostrategicznej.
Czyli z tarczą należy się spieszyć?
- Czyli tarczę trzeba mieć. Unia Europejska powinna być chroniona taką tarczą, najlepiej w układzie wielostronnym czyli NATO-wskim, pokrywać całe terytorium. Na dzisiaj tarcza nie pokrywa południowej flanki czyli Bułgarii, Grecji, Bałkanów i południowych Włoch. To powinno być takie rozwiązanie, że ktoś kto się na to decyduje jednocześnie ma gwarancję od innych, że za nim stoją, a nie, że sam się naraża na zagrożenie czy groźby, jakie nas spotykały ze strony rosyjskich wojskowych.