Trwa ładowanie...
29-03-2011 09:42

Polska młodzież tanią siłą roboczą Europy

Kilkanaście lat swojego młodego życia poświęcili nauce, mają pokończone studia wyższe, niektórzy tytuły doktora, znają po kilka języków. Ale zamiast pracować dla kraju, robić kariery, bogacić siebie i ojczyznę, wybierają emigrację i harówę na niemieckich budowach i angielskich zmywakach. Stają się najtańszą siłą roboczą na Zachodzie, bo w Polsce, gdy opuszczą mury szkół i uczelni, czeka ich tylko bezrobocie

Polska młodzież tanią siłą roboczą EuropyŹródło: AFP, fot: John Macdougal
d3eh4nb
d3eh4nb

Kryzys, nie kryzys, a wykształceni Polacy wciąż uciekają za granicę, bo w kraju nie ma dla nich ani pracy, ani nawet widoków na nią w przyszłości.

- Polska gospodarka nie jest w stanie wchłonąć ludzi wykształconych. Szkolnictwo wyższe nie jest zorientowane, jeśli chodzi o zapotrzebowanie rynku. Ludzie nie mają pracy w kraju, więc wyjeżdżają za granicę - diagnozuje profesor Zdzisław Krasnodębski (58 l.), socjolog.

Krystyna Łybacka (65 l.), posłanka SLD, zauważa, że każdego roku studia kończy kilkaset tysięcy osób, z czego znaczna część wybierała kierunki zgodnie z modą, a nie zapotrzebowaniem na rynku. - I potem nie mogą znaleźć pracy - mówi była minister oświaty.

Dlatego mimo że są wykształceni i znają języki masowo zasilają szeregi bezrobotnych. Potem następuje kryzys i decyzja o wyjeździe „za chlebem”. A coraz więcej europejskich krajów tylko na to czeka i otwiera dla Polaków swoje rynki pracy. Od 1 maja dołączają do nich Austria i Niemcy.

d3eh4nb

- Pracy w Niemczech będzie szukało około miliona Polaków - przewiduje profesor Krasnodębski. Problem w tym, że ci młodzi zdolni ludzie chwytają się każdej pracy, by przeżyć. Psycholodzy zostają kierowcami w Anglii za ponad 8 tys. złotych miesięcznie, a inżynierowie budowlańcami w Irlandii za 10-tysięczne pensje. Pierwsze wypłaty ich szokują - na ich kontach pojawia się dużo pieniędzy. Ale niestety tylko w Polsce, bo w warunkach zachodnich to niewiele. Następuje rozczarowanie i frustracja, ale nie mają wyjścia, bo powrót do Polski oznacza całkowite bezrobocie.

Resort nauki zapewnia, że robi wszystko, by zatrzymać studentów w kraju. - Od 3 lat już z blisko setką uczelni realizujemy program kierunków zamawianych. Chcemy, aby studenci kończyli wydziały, po których czeka na nich praca. Będę walczyć o to, by po pierwsze, jak najwięcej młodych ludzi mogło studiować, a po drugie, by po skończeniu studiów mieli pracę. Temu służy także nasza reforma uczelni - obiecuje Faktowi Barbara Kudrycka (55 l.), minister nauki i szkolnictwa wyższego.

Słowa minister to na razie tylko nadzieja. Pytanie, czy kiedykolwiek się spełni.

d3eh4nb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3eh4nb
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj