Polska kinematografia jak saper, któremu urwało nogę
Jesteśmy zmęczeni trwającą od tylu lat walką o ustawę o kinematografii; ta ustawa musi wejść w życie jak najszybciej - mówili w piątek podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni przedstawiciele Stowarzyszenia Filmowców Polskich (SFP). Ustawa trafiła już do Sejmu.
Sytuację polskiej kinematografii, pozbawionej ustawy, prezes SFP Jacek Bromski porównał do sytuacji sapera, któremu urwało nogę. "Zwróciliśmy się do naszego generała z prośbą o protezę. W zamian otrzymaliśmy kulę" - mówił reżyser.
Wiceprezes stowarzyszenia Janusz Kijowski zwrócił uwagę na dobrze funkcjonujący system wspierania kinematografii we Francji. System ten - jak mówił - zakłada solidarność pomiędzy różnymi środowiskami mającymi znaczenie dla kinematografii: właścicielami kin, dystrybutorami, twórcami.
"Jeśli te interesy są rozbieżne, łatwo doprowadzić do sytuacji, że rozdrapiemy to sukno. Kolejne projekty ustaw rozbijały się w tym właśnie punkcie" - przypomniał Kijowski.
Zaznaczył, że wszystkie środowiska filmowe już się "dogadały", poza jednym wyjątkiem - komercyjnymi nadawcami telewizyjnymi. Uznał, że w koncesjach dla nadawców komercyjnych powinien być zapis o obowiązku współtworzenia repertuaru filmowego, poprzez przeznaczanie na to określonych środków. Ocenił, że filmowcy znacznie lepiej porozumiewają się z telewizją publiczną niż z nadawcami komercyjnymi.
Jak mówili w Gdyni przedstawiciele Telewizji Polskiej, TVP przeznacza na produkcję filmową rocznie średnio 100 mln zł (ponad 107 mln w roku 2000, ponad 99 mln w roku 2001, ponad 104 mln w roku 2002 i - w planie na 2003 rok - ponad 121 mln). Dotyczy to całej produkcji filmowej, od filmów kinowych, poprzez filmy telewizyjne, do seriali i telenowel.
SFP jest m.in. współorganizatorem konferencji "Film europejski w telewizji europejskiej", z udziałem przedstawicieli 37 organizacji filmowych z krajów europejskich, która odbędzie się ostatniego dnia festiwalu - w sobotę. Jacek Bromski zaznaczył, że część europejska, zwłaszcza wobec bliskiego wejścia Polski do Unii Europejskiej, stanie się najprawdopodobniej stałym elementem festiwalu w Gdyni.
Podczas piątkowej konferencji SFP nie zabrakło pochlebnych uwag o poziomie tegorocznego festiwalu. Jeden z wiceprezesów SFP, dokumentalista Janusz Chodnikiewicz, ocenił, że festiwal jest dowodem na to, iż polska kinematografia dokonuje ciekawych intelektualnych poszukiwań, a nie tylko powiela wzorce amerykańskie.