ŚwiatPolska i Hiszpania bez pomocy unijnej?

Polska i Hiszpania bez pomocy unijnej?

Na utratę miliardów euro pomocy unijnej narażą się Polska i Hiszpania, jeśli zakłócą rozmowy na temat
nowej konstytucji Unii Europejskiej - takie "ledwie skrywane ostrzeżenie" wystosowali, według "Financial Timesa", przywódcy Niemiec i Francji. Sceptycznie o takiej możliwości wyrażają się rzecznik polskiego rządu i eksperci.

06.10.2003 | aktual.: 06.10.2003 18:39

Relacjonując w korespondencji z Rzymu pierwszą odsłonę unijnej konferencji międzyrządowej, dziennik brytyjski informuje, że premierzy Hiszpanii i Polski, Jose Maria Aznar i Leszek Miller, jasno oświadczyli w sobotę, iż nie zgodzą się na traktat konstytucyjny, który zmniejszałby siłę głosów ich krajów.

Ich stanowisko - ocenia FT - rozwścieczyło kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera i prezydenta Francji Jacquesa Chiraca, popierających projekt traktatu opracowany w czerwcu przez Konwent Europejski, którego pracami kierował Valery Giscard d'Estaing.

Dziennik zwraca uwagę, że Schroeder i Chirac użyli identycznych słów, aby połączyć rokowania na temat traktatu konstytucyjnego z budżetem UE na okres od 2007 roku, kiedy Polska i Hiszpania mogą liczyć na znalezienie się wśród największych beneficjantów netto pomocy unijnej. "Oczywiście, jest tu powiązanie" - powiedzieli obaj reporterom.

Schroeder - napisał dalej dziennik - ostrzegał już, że jego kraj ma dosyć występowania w charakterze unijnej "dojnej krowy", zwłaszcza ze względu na koszty odbudowy wschodnich Niemiec i trudną sytuację gospodarczą kraju. "Jednak w sobotę nic nie wskazywało, aby Hiszpania i Polska były gotowe zrezygnować z głosów, które uzyskały w Traktacie Nicejskim z 2000 roku".

Profesor Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej uważa jednak, że Polska nie musi obawiać się ewentualnych nacisków ze strony państw próbujących wprowadzić nowy system podejmowania decyzji w Unii Europejskiej. Zdaniem profesora, system prawny Unii Europejskiej wyklucza zrealizowanie takiej groźby.

Nowak-Far przyznał co prawda, że twarde stanowsiko negocjacyjne może osłabić naszą późniejszą pozycję przetargową. Ale jak sam powiedział, nie za bardzo.

Z kolei rzecznik rządu Marcin Kaszuba zaprzeczył, by na Konferecnji Międzyrządowej doszło już do jakiś nacisków. Minister tłumaczył, że przedstawiono tylko argumenty i wszystko odbyło się w spokojnej i przyjaznej atmosferze. Choć jak zaznaczył, w negocjacjach wszystkie chwyty są dozwolone, łącznie z lobbingiem prasy.

Dwa tygodnie temu podczas polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych, zarówno premier Leszek Miller jak i kanclerz Gerhard Schroeder w ostrych słowach zaprzeczyli jakoby istniały naciski finansowe na Polskę i Hiszpanię w celu złagodzenia stanowiska.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)