"Polska ciągnie Europę w dół", Tusk na końcu rankingu
Premier Tusk zajął przedostatnie miejsce w kategorii zaangażowanie w sprawy klimatyczne w rankingu brukselskich korespondentów, którzy oceniali przywódców państw UE - przypomina Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska, oceniając szczyt UE w Kopenhadze. Jak twierdzi organizacja, Polska "po raz kolejny ciągnie Europę w dół".
11.12.2009 | aktual.: 11.12.2009 20:05
Szefowie państw i rządów Unii Europejskiej, w tym także premier Donald Tusk, nie stanęli na wysokości zadania. Nie ogłosili bezwarunkowego podwyższenia celu redukcji emisji UE z zadeklarowanych 20 do 30% do roku 2020 - tak wyniki szczytu podsumowuje Greenpeace. Bez tego - zdaniem organizacji - może nie udać się negocjowane porozumienie klimatyczne.
- Podczas gdy w Kopenhadze coraz więcej państw rozwijających się ogłasza ambitne zobowiązania klimatyczne, Unia stoi w miejscu i nadal traktuje negocjacje klimatyczne jak jedną z umów gospodarczych. Przyszłość kolejnych pokoleń nie może być przedmiotem politycznych rozgrywek - twierdzi koordynatorka kampanii Klimat i Energia Greenpeace Polska Julia Michalak.
Na szczycie UE - stwierdza organizacja - zdołano zaledwie ustalić, że Unia wesprze państwa rozwijające się w ich działaniach na rzecz ochrony klimatu kwotą 2,4 miliarda euro rocznie w przeciągu kolejnych trzech lat. - Fundusze te będą jednak pochodzić z dowolnych składek, nie zaznaczono także, że muszą być one dodatkowe do zadeklarowanej pomocy rozwojowej - żałuje Greenpeace.
Jeżeli chodzi o samą Polskę, to Greenpeace jest zdania, że "po raz kolejny ciągnie Europę w dół". - To musi się zmienić, jeśli Polska nie chce być na arenie międzynarodowej postrzegana jako klimatyczny winowajca Europy - powiedział dyrektor Greenpeace Polska.
W czwartek, tuż przed rozpoczęciem szczytu, aktywiści Greenpeace podjechali pod siedzibę Rady Europejskiej, podszywając się pod jedną z rządowych delegacji. Udało im się wysiąść z samochodu i przed oczami setek dziennikarzy i fotografów rozwinąć transparenty z napisem "Unio, uratuj Kopenhagę!".