Polska ciągle przegrywa i musi płacić - a będzie więcej!
Rocznie Polska przegrywa przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu około 100 procesów. Na zadośćuczynienia i koszty sądowe wydajemy z budżetu państwa kilka milionów złotych. - W niedalekiej przyszłości kwoty te będą jeszcze wyższe - mówi w TOK FM dr Ireneusz Kamiński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
14 czerwca Polska przegrała trzy sprawy w Strasburgu. Najgłośniejsza dotyczyła doktora Mirosława G., którego prawa zdaniem członków Trybunału zostały naruszone i zasądzono mu zadośćuczynienie w wysokości 8 tys euro. Łącznie tego dnia przegraliśmy około 30 tys. euro. Gdybyśmy tak mieli przegrywać co tydzień, to zebrałaby się trochę pieniędzy. W ubiegłym roku suma kwot wynikających z wyroków, które Polska będzie musiała zapłacić to 1mln 165 tys. euro i 1mln 130 tys. złotych.
W 2010 roku pojawił się w związku z tym problem. Gdy okazało się kwoty do zapłacenia zaczęły się kumulować, trzeba było interweniować i powiększyć skarbonkę, z której wypłacano odszkodowania.
W Strasburgu czekają na rozstrzygniecie kolejne sprawy, skierowane przeciwko Polsce. Czy można oszacować jaki będą skutki finansowe ich rozstrzygnięcia?
- Przeciwko Polsce toczy się ponad 6 tys. postępowań w chwili obecnej. Jesteśmy na szóstym miejscu tej niechlubnej czołówki, jesteśmy wskazywani jako zły przykład jako kraj, który ma kłopoty z Europejską Konwencją Praw Człowieka. Zatem podejrzewam, że będziemy przegrywać, a kwoty będą jeszcze wyższe. Wczoraj najwyższa kwota, którą zasądzono to 20 tys euro, to była kwota związana z brakiem skutecznego postępowania wyjaśniającego okoliczności śmierci, w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Takich spraw z Polski może do Trybunału trafić wiele, między innymi związanych z błędami lekarskimi - mówi dr Ireneusz Kamiński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.