Polska bez księży
W Kościele katolickim trwa właśnie Tydzień Modlitw o Powołania do Kapłaństwa i Życia Konsekrowanego. A modlitwy są teraz potrzebne, bo coraz mniej młodych mężczyzn idzie do seminariów duchownych i zakonnych. Wyjątkiem jest diecezja tarnowska, gdzie od lat liczba powołań utrzymuje się na podobnym poziomie. Co roku do seminarium w Tarnowie wstępuje 40-50 młodych mężczyzn.
15.04.2008 | aktual.: 15.04.2008 10:28
Statystyki Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań przy Konferencji Episkopatu Polski nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Liczba powołań w seminariach spada. W ciągu roku w ośrodkach diecezjalnych osób przygotowujących się do kapłaństwa jest mniej o 10 proc. Biskup Wojciech Polak, przewodniczący Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań, uważa jednak, że za wcześnie na spekulacje, czy spadek liczby powołań to już stała tendencja. Z danych na koniec października 2007 r. wynika, że w naszych seminariach diecezjalnych uczy się 4257 kleryków.
A warto przypomnieć, że w 1987 r. kształciło się ich ponad 9 tys. Obecnie liderem jest diecezja tarnowska - 227 alumnów. Lata 80. to były zupełnie inne czasy. Nie ma żadnego kryzysu - mówi ks. dr Jacek Nowak, rektor tarnowskiego seminarium. Kwestia powołania jest sprawą Pana Boga. I to On decyduje, kogo, ilu i kiedy powoła - dodaje. Rektor jednego z największych polskich seminariów duchownych zżyma się, zapytany o statystyki powołań. Nam nie chodzi o ilość, ale o jakość kapłanów - podkreśla. Także ks. dr Grzegorz Ryś, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie uważa, że spadająca liczba powołań kapłańskich nie jest powodem do niepokoju.
Tłumaczy, że wysoka liczba seminarzystów w poprzednich latach wiązała się z obiektywnymi czynnikami, m.in. wyżem demograficznym. - Poza tym pamiętajmy, że wielkie wydarzenia, jak np. przyjazd Benedytka XVI do Polski, zawsze zwiększają frekwencję. Dlatego w 2006 r. naukę u nas zaczęło aż 60 osób - mówi. Przewiduje, że następny wyż w seminariach zacznie się, gdy wiek 18-20 lat osiągną dzieci byłych uczestników spotkań oazowych z lat 70. i 80. W tym roku szkolnym na nabór do krakowskiej placówki zgłosiło się 40 osób - o 30% mniej niż rok wcześniej.
Lepiej z kryzysem powołań radzą sobie zakony. W ciągu roku liczba mężczyzn przygotowujących się do ślubów zakonnych także spadła, ale zaledwie o 4 proc. W seminariach zakonnych studiuje 1768 kleryków. Najwięcej jest salezjanów (153), franciszkanów (138), jezuitów (116), pallotynów (110), kapucynów (100) i dominikanów (92). Niemal każdy zakon organizuje spotkania i rekolekcje dla przyszłych braci, tzw. powołaniówki. Podczas rekolekcji mężczyźni w wieku od 17 do 30 lat poznają życie zakonne. Mieszkają w klasztorze i uczestniczą w rytmie dnia mnichów. Mogą też indywidualnie porozmawiać z bratem prowadzącym i braćmi z klasztoru.
Jak podkreśla brat Radosław Pasztaleniec z klasztoru kapucynów w Sędziszowie Małopolskim, z kilku turnusów rocznie do zakonu trafia kilku uczestników rekolekcji. Połowa z tych, którzy przywdziewają nasz habit, przewinęła się przez rekolekcje - mówi. Czy władze krakowskiego seminarium myślą nad podobnymi działaniami? Kilka razy w roku odbywają się niedzielne spotkania w parafiach z diakonami - mówi ks. Ryś. Podkreśla jednak, że zarzewie problemu tkwi gdzie indziej. Powołań nie przybędzie, jeśli w rodzinie bedzie trwał kryzys wiary - mówi. Polski Kościół ma jeszcze jeden problem: coraz mniej osób wyjeżdża na misje do państw afrykańskich czy krajów byłego ZSRR. Pięć lat temu na taki wyjazd decydowało się około stu chętnych rocznie. Dziś jest ich zaledwie sześćdziesięciu.
Marta Paluch, Łukasz Winczura, Tomasz Cylka