Polska - bardziej proamerykańska od USA
"Polska to najbardziej proamerykański
kraj na świecie - wliczając w to Stany Zjednoczone" - napisał w
"New York Times" Thomas L. Friedman. Ten ceniony komentator obawia
się, że zaniedbania Waszyngtonu doprowadzą do utraty pozycji USA w
Polsce.
29.12.2003 | aktual.: 29.12.2003 06:34
Friedmana, który niedawno spędził trzy dni w Polsce, uderzyła niezwykła sympatia, jaką Polacy darzą USA. "Ludzie tutaj mówią, że naprawdę lubią Amerykę. I nie mówią tego szeptem. Polska to antidotum na europejski antyamerykanizm" - pisze Friedman.
Komentator tę sympatię tłumaczy położeniem geopolitycznym Polski, zwłaszcza sąsiedztwem z Rosją i Niemcami. Friedman przypomina, że przez te kraje Polska kilkukrotnie znikła z mapy świata. "Nie należy więc się dziwić, że ten kraj jest największym adwokatem obecności amerykańskich wojsk w Europie" - zaznacza dziennikarz. "Gdy Polacy myślą o Ameryce, myślą o słowie 'wolność'" - dodaje.
Friedman cieszy się, że Polska wstępuje do Unii Europejskiej, stanie się bowiem ważnym sojusznikiem we wspólnocie europejskiej, przeciwwagą dla antyamerykańskich sił w UE. Podkreśla fakt, że polskie wojska pomagają USA w stabilizowaniu sytuacji w Iraku i apeluje o przyznanie Warszawie nagrody za jej postawę, np. w postaci łatwiejszego dostępu do amerykańskich wiz.
Jednocześnie komentatora martwi brak dbałości władz amerykańskich o podtrzymanie proamerykańskich nastrojów w Polsce. "Gdy Polska stanie się pełnoprawnym członkiem UE, jej młodzież będzie dojrzewać w tej postmodernistycznej europejskiej nirwanie, gdzie antyamerykanizm dodaje się do wody pitnej" - pisze Friedman. Dziennikarz obawia się, że z czasem Polska zacznie odchodzić od USA, a to będzie miało poważne konsekwencje dla obecności Ameryki w Europie.
Thomas L. Friedman pracuje w "NYT" od 1981 roku. Jest trzykrotnym laureatem nagrody Pulitzera. Ostatnią otrzymał w 2002 roku za komentarze.