Polscy żołnierze w Iraku bez stresu
Wśród polskich żołnierzy, którzy w Kuwejcie aklimatyzują się przed misją w Iraku, nie ma na razie problemów z samopoczuciem. Psychologowie są jednak przygotowani, by pomóc, gdyby z czasem zaczęły doskwierać rozłąka i życie w zamkniętej społeczności.
13.08.2003 | aktual.: 13.08.2003 18:16
"Na razie nie ma żadnych problemów, nastroje mimo trudnych warunków są pozytywne. Nastawiamy się na problemy związane z adaptacją, rozłąką z rodziną, problemy obniżonego nastroju, depresji, które mogą pojawić się później" - powiedział szef zespołu psychologów w obozie "Kojot" (Camp Coyote) płk Lech Kosiorek.
Podkreślił, że misja w Iraku to także największa misja psychologów wojskowych.
"Brakuje nam doświadczeń, opieramy się na doświadczeniach amerykańskich, korzystamy z doświadczeń psychologów cywilnych, którzy pracowali w tropikach" - powiedział pułkownik.
Przed wyjazdem do Iraku żołnierzy uczono, jak kontrolować stres. Według pułkownika, do skorzystania z pomocy psychologa powinny zachęcić takie objawy jak obniżenie nastroju, zmęczenie, które nie ustępuje, trudności ze snem, koszmary lub spocone dłonie.
Z żołnierzami pojechali psychologowie, którzy na co dzień pracują w poddodziałach, z których wydzielono polski kontyngent w Iraku. Żołnierzy namawia się, by nie wahali się korzystać z pomocy lekarzy.
Główne polskie siły w Iraku liczą ponad 2,2 tys. żołnierzy. Będą oni służyć w stabilizacyjnej strefie centralno-południowej, za którą ma być odpowiedzialna międzynarodowa dywizja - ponad 9 tys. ludzi - pod polskim dowództwem.