Polscy turyści koczują na lotnisku w Tunezji
Od trzeciej w nocy na lotnisku w Monastyrze
w Tunezji koczuje 220 polskich turystów, którzy mieli w niedzielę
wrócić do kraju. Przyczyną jest zepsuty samolot.
13.08.2006 | aktual.: 13.08.2006 13:06
Turyści wyjechali na wycieczkę z biurem "Exim Tour".
Dzisiaj o godzinie 3.15 mieliśmy polecieć czarterem do Polski. Przez prawie godzinę trzymali nas w dusznym samolocie - w sumie ok. 220 osób; bez żadnych informacji. Po godzinie na żądanie pasażerów , m.in. z małymi dziećmi, wypuścili nas z powrotem do hali odlotów - powiedział jeden z uczestników wycieczki Michał Rączkowski.
Jak podkreślił, nadal Polacy nie mają dostępu do swoich bagaży, nie mogą też opuścić hali - są bowiem po odprawie. Dostaliśmy kanapkę i jakieś ciastko. Ludzie są zniecierpliwieni. Tu jest bardzo dużo rodziców z małymi dziećmi - dodał.
Przedstawiciel biura przyszedł do polskich turystów ok. godz. 9 rano. Powiedział nam, że tak naprawdę nic nie może dla nas zrobić, że musimy czekać - mówili inni turyści. Problem w tym, że nie chcą podstawić innego samolotu, bo im się to nie opłaca. Wolą sprowadzić mechanika co oznacza, że będziemy tu koczować jeszcze co najmniej kilka godzin - narzekali.
Jak podkreślają, próbowali też bezskutecznie skontaktować się z polską ambasadą.