Polscy studenci protestowali przeciwko represjom na Białorusi
Kilkudziesięciu białoruskich i polskich studentów demonstrowało w centrum Lublina swoją solidarność z Białorusią. Wyrażali protest przeciwko represjom, jakie spotkały demonstrujących Białorusinów w Mińsku zatrzymanych przez specjalne oddziały milicji.
25.03.2006 | aktual.: 25.03.2006 18:18
Chcemy pokazać, że się temu sprzeciwiamy, że my, Białorusini i Polacy, wyrażamy nasz protest wobec represji politycznych na Białorusi. Potępiamy je - powiedział dziennikarzom Siergiej, który nie chciał podać swego nazwiska. Protestujemy przeciwko temu, co się tam dzieje. To jest poniżenie narodu, świadomości białoruskiej - dodał inny student pochodzący z Białorusi.
Młodzi, niosąc biało-czerwono-białą flagę, przeszli przez deptak w centrum Lublina. Przez przenośny głośnik mówili o ostatnich wydarzeniach na Białorusi. Trzy osoby ubrane w koszulki przypominające więzienne pasiaki, z przyczepionymi na szyi tekturowymi tabliczkami z napisem "Białoruś", rozdawały przechodniom ulotki i biało-czerwono-białe wstążeczki.
Te wstążeczki są w kolorach białoruskiej flagi narodowej, która na Białorusi jest zakazana. Za demonstrowanie takiej flagi na ulicy może grozić kilkunastodniowe więzienie i grzywna - mówił Sergiej.
Na ulotkach były informacje o obecnej sytuacji na Białorusi, m.in. o rozbiciu miasteczka namiotowego w Mińsku i aresztowaniach, a także o przypadającej w sobotę 88. rocznicy ogłoszenia suwerenności Białoruskiej Republiki Ludowej - święto to nazywane Dniem Wolności, jest na Białorusi zakazane. Młodzież rozdawała też ulotki zachęcające do włączenia się w akcję protestu przeciwko wyrzuceniu z Białoruskiego Uniwersytetu Pedagogicznego w Mińsku dwójki studentów za działalność opozycyjną.
Studenci białoruscy nie chcieli się przedstawiać dziennikarzom w obawie przed ewentualnymi represjami. Trochę się boję, że tutaj mnie ktoś sfilmuje, opisze i moja rodzina tam może mieć z tego powodu problemy. Sprawdzają nas, na pewno podsłuchują telefony - powiedział jeden ze studentów. "Były już takie prośby wobec mojej rodziny kierowane, żebym się w te akcje i protesty nie angażowała, ale ja nie wyobrażam sobie, jak ja mogę się w to nie angażować" - tłumaczyła studentka z Białorusi.
Młodzi Białorusini wierzą, że mimo represji ze strony władz białoruskich, takie akcje służą budzeniu świadomości ich rodaków. Na pewno władza to spacyfikuje, ale to pierwszy krok, że Białorusini walczą, że się nie boją - powiedział jeden ze studentów. Jest nas tu za mało, żeby coś zdziałać, ale trzeba, żeby Białorusini zjednoczyli się. Muszą zrozumieć, że coś od nich zależy, że jak się zjednoczą, to mogą wszystko zrobić - przekonywał.