Polscy stoczniowcy pozwą Kościół Scjentologów?

Zleceniodawca ukrył fakt, że na "Freewinds" był śmiertelnie niebezpieczny i rakotwórczy niebieski azbest. Zaalarmowali nas o tym dopiero sami pracownicy - mówi Witold Maliński z polskiego oddziału firmy Nordica Engineering.

Osoby, które mają bezpośredni kontakt z niebieskim azbestem, zazwyczaj zapadają na mezoteliomę. Ta błyskawicznie rozwijająca się choroba jest bardzo złośliwą - i zawsze śmiertelną - formą raka płuc.

Nordica przerwała remont i ściągnęła pracowników do Polski. Stoczniowcy zdążyli jednak usunąć ze statku ponad 70 ton rakotwórczego materiału. Co gorsza przez półtora miesiąca mieszkali na "Freewinds".

Nie wykluczamy, że w imieniu polskich stoczniowców będziemy domagać się odszkodowania za narażenie ich na utratę zdrowia i życia. W tej chwili właściciele firmy konsultują się z pracownikami w sprawie wytoczenia ewentualnego procesu - przyznaje Witold Maliński z Nordica Engineering.

Przywódcy Kościoła Scjentologicznego w rozmowach z Nordicą zaprzeczali, że na statku znajdował się niebieski azbest. Jednak - jak ustaliła tvp.info - sekta doskonale wiedziała o złogach azbestu zalegających na statku.

"Mój ojciec w 1987 roku nadzorował prace remontowe na "Freewinds" i widział niebieski azbest" - pisała na swoim blogu Astra Woodcraft, była członkini sekty, która obecnie zajmuje się ujawnianiem prawdy o tej tajemniczej organizacji. Lawrence Woodcraft złożył nawet w tej sprawie oficjalne oświadczenie u notariusza.

Astra Woodcraft, ujawniła także, że według wierzeń Kościoła Scjentologicznego azbest nie jest szkodliwy i nie może wywoływać raka płuc. Takie schorzenia mogą wywoływać jedynie... przeciwnicy sekty, którzy nie zgadzają się ze światopoglądem scjentologicznym.

Paweł Rusak