Polscy prokuratorzy i biegli wrócili z Rosji
Grupa polskich prokuratorów i biegłych wróciła z Rosji, gdzie przez ostatnie dwa tygodnie uczestniczyła w przesłuchaniach obsługi smoleńskiego lotniska, dokonała też jego pomiarów - poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa.
- Przeprowadzono wiele zaplanowanych czynności, w ocenie prokuratorów założony plan czynności w Smoleńsku i Moskwie został zrealizowany w całości - powiedział rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa. Dodał, że polska prokuratura czeka teraz na protokoły z tych badań i przesłuchań, które strona rosyjska ma przesłać w ramach realizacji wniosku o pomoc prawną.
Jak informowała przed wyjazdem grupy prokuratura wojskowa, do Moskwy pojechał prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, oraz jeden biegły. Mieli oni uczestniczyć w przesłuchaniach świadków - osób wchodzących w skład obsługi smoleńskiego lotniska Siewiernyj.
- W Moskwie prokuratorzy oraz biegli uczestniczyli w przesłuchaniu siedmiu świadków - osób, które dokonały certyfikacji lotniska Smoleńsk Siewiernyj 25 marca i 5 kwietnia 2010 r., przed przyjęciem lotów z dnia 7 i 10 kwietnia 2010 r. - poinformował płk Rzepa. Dodał, że podczas przesłuchań "polscy prokuratorzy i biegli mieli możliwość zadawania świadkom dodatkowych pytań, które nie zostały zawarte we wniosku o pomoc prawną skierowanym do strony rosyjskiej przed ich wyjazdem".
Jednocześnie kolejna grupa składająca się z prokuratora WPO oraz trzech biegłych dokonała w Smoleńsku pomiarów geofizycznych lotniska Siewiernyj oraz wzięła udział w oględzinach jednego z elementów wyposażenia tego lotniska. Po zakończeniu prac na miejscu tragedii prokurator oraz jeden z biegłych dołączyli do prokuratora i biegłego przebywających w Moskwie.
W Smoleńsku polscy specjaliści - jak powiedział rzecznik NPW - brali udział "w dokonaniu pomiarów terenowych od progu pasa startowego do bliższej radiolatarni oraz w miejscach kontaktu samolotu Tu-154M z przeszkodami terenowymi - od bliższej radiolatarni do miejsca upadku". Jak dodał, uczestniczyli oni ponadto w oględzinach magnetofonów, które znajdują się w pomieszczeniu grupy kierowania lotami lotniska Smoleńsk Siewiernyj. Magnetofony te, jak podała NPW, "rejestrowały wszelkie rozmowy prowadzone w tym pomieszczeniu, rozmowy telefoniczne oraz rozmowy poszczególnych członków grupy kierowania lotami z załogami statków powietrznych".
W listopadzie płk Rzepa mówił, że grudniowy wyjazd biegłych jest związany z analizą techniczną, którą przekazała prokuraturze Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego kierowana przez poprzedniego ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera.
Na początku sierpnia prokuratura wojskowa powołała zespół kilkunastu biegłych, który ma opracować całościową ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego Tu-154M, jego pilotażu w trakcie lotu do Smoleńska i technicznego przygotowania. Wszyscy biegli, którzy w grudniu byli w Rosji, uczestniczą w pracach tego zespołu.
Wniosek do Rosji w sprawie grudniowego wyjazdu grupy prokuratorów i biegłych został wysłany w końcu października.
Poprzedni raz polscy prokuratorzy i biegli byli w Rosji we wrześniu. Wówczas dokonali w Moskwie oględzin elementów wyposażenia elektronicznego Tu-154M. Są one zdeponowane w siedzibie MAK, który badał katastrofę. Kolejna grupa pracująca w Smoleńsku dokonała wtedy oględzin i pomiarów wraku tupolewa, wykonana została także sferyczna dokumentacja fotograficzna.