ŚwiatPolscy pracownicy w UE dyskryminowani?

Polscy pracownicy w UE dyskryminowani?

Roczne umowy o pracę, które wygasają w tych
dniach u części Polaków zatrudnionych w 2003 roku przez instytucje
Unii Europejskiej, nie uprawniają ich do szukania innej pracy w
Belgii czy Luksemburgu, ani do pobierania zasiłku dla bezrobotnych.

18.07.2004 | aktual.: 18.07.2004 19:14

To samo dotyczy obywateli pozostałych siedmiu nowych państw członkowskich UE z Europy Środkowej i Wschodniej, w stosunku do których Belgia i Luksemburg utrzymały restrykcje w dostępie do rynku pracy. Oba kraje skorzystały z umożliwiającego im to okresu przejściowego zapisanego w Traktacie Akcesyjnym.

Problem odkryli w ostatnich dniach "pracownicy pomocniczy" z nowych państw zatrudnieni przez instytucje unijne mające siedzibę we Luksemburgu, w tym zwłaszcza korektorzy pracujący w tamtejszym Urzędzie Publikacji Urzędowych UE (OPOCE). Tych ostatnich jest ponad 80, w tym 11 Polaków, z tym że tylko połowie umowy wygasają już w lipcu.

W ich obronie wystąpiły związki zawodowe eurokratów (Union Syndicale) i Luksemburga (OGB-L), oburzone "dyskryminacją" eurokratów z nowych państw w stosunku do obywateli ze starych krajów Unii. Jeśli Francuz, Niemiec, Fin czy Grek przepracuje rok w instytucjach unijnych, ma prawo pozostać w Luksemburgu i utrzymywać się z zasiłku dla bezrobotnych, dopóki nie znajdzie nowej pracy.

Eduardo Dias z OGB-L, który zajmuje się tą sprawą, oskarża instytucje unijne i władze luksemburskie o to, że skwapliwie inkasowały składki emerytalne i socjalne, nie informując "pracowników pomocniczych", że nie daje im to pełnych praw pracowniczych.

Są w sytuacji zatrudnionych na czarno. Przez rok pracowali i wpłacali składki, ale teraz, pozbawieni dochodu, muszą opuścić kraj - powiedział Dias luksemburskiej gazecie "La Voix du Luxembourg". Mogą zostać jeszcze przez trzy miesiące, ale potem powinni wykazać się stałym dochodem.

Polacy, Czesi czy Łotysze liczyli, że przed wygaśnięciem umów o pracę skończą się konkursy na urzędników unijnych, w których uczestniczyli w nadziei na stałe zatrudnienie w instytucjach unijnych. Ale konkursy przeciągają się i ich wyniki będą znane dopiero po wakacjach.

"Pracownicy pomocniczy" z OPOCE są rozżaleni, bowiem części ich kolegów w innych instytucjach unijnych zaoferowano już przedłużenie kontraktów. Oni sami zaś nie wiedzą, czy wypowiadać wynajęte mieszkania, pakować się i wracać do własnych krajów, czy też starać się przeczekać.

W dodatku obawiają się, że mimo wpłacania przez cały miniony rok składek do funduszu emerytalnego urzędników unijnych i mimo tzw. koordynacji systemów zabezpieczeń społecznych w UE, mogą mieć problemy z ciągłością uprawnień emerytalnych po powrocie do Polski, Węgier czy Słowenii.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)