Polscy młodzi konserwatyści chcą wojny
Kilkanaście osób manifestowało we wtorek przed ambasadą amerykańską w Warszawie swoje poparcie dla akcji zbrojnej w Iraku, mającej na celu obalenia reżimu Saddama Husajna.
04.02.2003 13:12
"Saddam Husajn jest dyktatorem, który stanowi zagrożenie nie tylko dla swoich obywateli, ale również dla społeczności międzynarodowej. W przeszłości używał przemocy nawet w stosunku do obywateli swojego państwa - testował na nich broń biologiczną i chemiczną" - powiedział Sławomir Mazurek ze stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, będącego organizatorem pikiety.
"My jesteśmy za tym, aby jego reżim obalić. Jesteśmy gotowi nawet przelać swoją krew" - zadeklarował Mazurek. Uczestnicy pikiety przypominali, że w latach 30. społeczność międzynarodowa wahała się, czy powstrzymać Adolfa Hitlera i jego ekspansywną politykę, co w konsekwencji doprowadziło do wybuchu II wojny światowej.
Uczestnicy pikiety trzymali flagi polskie i amerykańskie oraz transparenty: "Świat bez Saddama Husajna będzie lepszy", "Zagrożeniem jest Saddam Husajn".
Członkowie stowarzyszenia określają je jako akademickie, apolityczne, zbliżone do poglądów konserwatywnych.(ck)