Polscy fani pożegnali Króla Popu
W Warszawie, Gdańsku i Krakowie polscy wielbiciele Michaela Jacksona żegnali swojego idola.
07.07.2009 | aktual.: 07.07.2009 22:29
W stolicy ponad stu młodych fanów artysty zaczęło gromadzić się przed wejściem do Metra Centrum przed godziną 18.00. Większość z nich ubrana była na czarno-biało, co nawiązywało do jego znanej piosenki "Black and White". Przynieśli ze sobą kwiaty, znicze, fotografie piosenkarza, a nawet wiersze napisane na jego cześć.
- Słucham muzyki Michaela Jacksona od urodzenia - powiedział Tosin Ogunleye, mieszkający w Polsce Nigeryjczyk i wieloletni fan Jacksona oraz współorganizator spotkania. - Dla nas, Nigeryjczyków, Michael jest prawdziwym idolem i synonimem słowa muzyka. Czuję się tak, jakbym stracił członka rodziny. Muzyka zawsze była i zawsze będzie, więc pamięć o nim nie zaginie - dodał Tosin.
Około 18.30 zebrani przenieśli się pod Pałac Kultury i Nauki, gdzie modlili się za zmarłego artystę, wspominali go i odśpiewali wspólnie przebój z lat 80. "We Are the World". W powietrze wzbiło się 500 biało-czarnych balonów z życzeniami dla Jacksona.
- Po śmierci Michaela nadal słucham jego piosenek, ale już ze łzami. On przyciągał jak magnez. Był mistrzem świata w muzyce, śpiewie i tańcu - powiedział jeden z fanów.
W Gdańsku pod Fontanną Neptuna na Długim Targu we wtorek przed południem Michaela Jacksona żegnały jego fanki. Niektóre z młodych kobiet przyniosły białe róże, a jedna - zapaloną świecę, by w ten sposób uczcić pamięć zmarłego piosenkarza.
Niemal wszystkie fanki zadeklarowały, że będą oglądały telewizyjne transmisje z uroczystości pożegnalnych, dlatego właśnie spotkanie pod fontanną wyznaczyły na wtorkowe przedpołudnie. - Specjalnie urwałam się z pracy, aby tutaj przyjść. Nie mogłam inaczej, Michael Jackson był miłością mojej młodości - powiedziała dziennikarzom Justyna Krauza.
Kilkudziesięciu fanów Michaela Jacksona oddało hołd zmarłemu piosenkarzowi wieczorem na krakowskim Rynku Głównym. Wielbiciele amerykańskiego artysty przyszli z jego zdjęciami; u wylotu ulicy Szewskiej zapalili świeczki i znicze.
Wśród zebranych, którzy na spotkanie umawiali się przez internet były osoby w różnym wieku. - Dorastałam z muzyką Jacksona, jego piosenki miały wpływ na moje życie, dlatego musiałam tu przyjść - powiedziała Joanna.