PolskaPolscy bezrobotni nie chcą pracować w Hiszpanii

Polscy bezrobotni nie chcą pracować w Hiszpanii

Mimo dużego bezrobocia na Warmii i na
Mazurach nie ma chętnych do zbierania winogron w Hiszpanii.
"Gazeta Olsztyńska" pisze, że nabór do pracy w Hiszpanii wkrótce się kończy, tymczasem na tysiąc miejsc, zgłosiło się niespełna
300 gotowych do wyjazdu mężczyzn.

10.08.2006 | aktual.: 10.08.2006 08:29

Zarobki oferowane pracownikom sezonowym w Hiszpanii nie oszałamiają - podkreśla dziennik. Mimo to specjalista ds. migracji zarobkowej w Wojewódzkim Urzędzie Pracy Elżbietę Amulewicz, dziwi tak małe zainteresowanie tą ofertą. W naszym województwie jest około 130 tysięcy bezrobotnych. Aż 82% z nich nie ma prawa do zasiłku, czyli potencjalnie są bez środków do życia - szacuje urzędniczka.

Hiszpańska firma oferuje pracę przy zbieraniu winogron, w tym dojazd na miejsce gratis. Swym przyszłym pracownikom nie stawia wygórowanych wymagań. Nie trzeba znać języka, praca ma trwać osiem godzin dziennie. Jedynym ograniczeniem jest wiek: mężczyźni muszą mieć nie mniej niż 25 i nie więcej niż 50 lat. Mile widziane doświadczenie w pracy na roli i w ogrodnictwie - informuje dziennik.

To prawda, że oferowane zarobki nie są zbyt wysokie. W przeliczeniu każda osoba zarobi około 2 tys. zł brutto miesięcznie. Inne firmy być może obiecują więcej, ale trzeba pamiętać o tym, że nie zawsze są to uczciwe oferty - podkreśla Barbara Kurek z oddziału WUP w Elblągu.

Przedstawiciel hiszpańskiego pracodawcy osobiście przyjechał do Olsztyna. Podczas rozmów kwalifikacyjnych pyta o sytuację życiową mężczyzn, ich umiejętności. Próbuje ocenić m.in. ich poziom motywacji do pracy. Hiszpanie byli świadkami tego, że zamiast pracować, nasi rodacy nadużywali alkoholu. Zrozumiałe jest, że chcą uniknąć takich problemów w przyszłości - tłumaczy Amulewicz.

Jak czytamy w gazecie niektórzy chętni do pracy w Hiszpanii przyszli na rozmowę kwalifikacyjną pod wpływem alkoholu. Oczywiście na tym wystąpieniu ich marzenie o wyjeździe się skończyło - mówi Amulewicz. Większość kandydatów ma jednak poważny stosunek do przyszłej pracy - podkreśla "Gazeta Olsztyńska". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)